Ostrowianie mogli stracić 100 tysięcy, bo tyle miały kosztować dwa silniki dla Marka Kariona i bus, którym będzie podróżować młody zawodnik. Klub powiedział o swoich problemach w ubiegłym tygodniu. Okazuje się, że było warto. Szczerość pomogła, bo po publikacji artykułu na naszym portalu do działaczy zgłosił się sponsor.
- Mam dobre wieści. Udało nam się pozyskać nowego sponsora, który udzieli wsparcia materialnego Karionowi i ostrowskim juniorom. Tak naprawdę nie musimy martwić się już o logistykę dla tych najmłodszych - mówi w rozmowie z portalem WP SportoweFakty prezes Radosław Strzelczyk. - Wstępnie rozmawialiśmy z tą firmą już wcześniej. Kiedy wyszła na jaw sprawa z Markiem Karionem, to temat od razu przyspieszył. Nazwy naszego nowego partnera jednak nie wymieniamy, bo nie zależy mu na reklamie. Robi to z pasji i chęci pomocy tym najmłodszym żużlowcom w naszym klubie. To wielka rzecz - dodaje szef MDM Komputery TŻ Ostrovii.
Ostrowianie od nowego sponsora nie dostaną pieniędzy, ale to nie ma wielkiego znaczenia. Klub miał dołożyć do Marka Kariona 100 tysięcy złotych, ale teraz ta suma będzie zdecydowanie mniejsza. - To nie będzie wsparcie finansowe, ale i tak na tym bardzo zyskamy. Do dyspozycji zawodników będzie bus, jeśli zajdzie potrzeba to razem z kierowcą i paliwem. Mark i nasi juniorzy nie będą musieli się o nic martwić. W trakcie sezonu może do tego dojść jeszcze zakup opon czy oleju. Jeśli to wszystko dodamy, to mówimy o sporej sumie, której sami nie będziemy musieli wydać - podkreśla Strzelczyk.
Po stronie klubu zostaje w tej chwili zakup silników dla Marka Kariona. Ten temat działacze muszą załatwić sami. - Jest szansa, że i to się uda, bo prowadzimy rozmowy i wszystko idzie w dobrym kierunku - podsumowuje prezes.
ZOBACZ WIDEO Kim Jason Doyle będzie za 20 lat? Prawdopodobnie najgrubszym facetem jakiego widzieliście