Protasiewicz nie wpada w panikę, choć dotąd nie wyjechał na tor

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Piotr Protasiewicz
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Piotr Protasiewicz

Drużyna Falubazu wciąż czeka na pierwszy wyjazd na tor. Piotr Protasiewicz mówi, że pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć. Zawodnik liczy się z tym, że na żużlowy motocykl wsiądzie dopiero 24 marca w turnieju Speedway Best Pairs.

- Jesteśmy już gotowi na pierwsze treningi - oświadcza Piotr Protasiewicz, kapitan Falubazu Zielona Góra. - Pogoda jednak nie pozwala. W Zielonej Górze mamy tego pecha, że część toru jest zacieniona i bardzo długo wysycha po opadach. Wolałbym już teraz się rozjeżdżać, ale pewnych tematów nie przeskoczymy. W związku z tym czekamy w spokoju, bo wiemy, że nie jest to zależne od nas. Nasz sztab szkoleniowy na bieżąco śledzi sytuację pogodową i ośrodki, gdzie można by było potrenować. Myślę jednak, że na naszym obiekcie zbyt szybko to nie nastąpi - komentuje Protasiewicz.

Pomimo niekorzystnej aury pogodowej żużlowiec nie wpada w panikę i cierpliwie czeka na możliwość pokręcenia czterech kółek. - Każdy chciałby zacząć sezon dobrze, ale pewnych etapów nie jesteśmy w stanie przeskoczyć. Może więc być tak, że sobotni start na Motoarenie (żużlowiec ma jechać w Speedway Best Pairs - dop. red.) będzie moim pierwszym wyjazdem na tor i startem spod taśmy. Niczego jednak nie przyspieszę. Jestem jednak gotowy i jeśli znajdzie się jakiś obiekt to szybko się pakuję i jadę - stwierdził.

Kapitan Falubazu opowiedział, że na najbliższy sezon czeka w gotowości zupełnie nowy sprzęt. - Niewiele zostało z zeszłego roku. Bardziej będę bazował na nowym sprzęcie i jak zwykle jest to zaplecze ze sprawdzonych źródeł. Trudno jest dziś jednak wróżyć z fusów odnośnie trafionego sprzętu, bo nie miałem możliwości pojeżdżenia - zakończył.

ZOBACZ WIDEO Gorące ambasadorki One Sport, czyli SEC Girls

Źródło artykułu: