- Nie twierdzę, że powrót do KSM jest kompletnie bezzasadny, ale mam wątpliwości, czy uda się wypracować odpowiednie rozwiązanie. Będzie trzeba ustalić naprawdę wiele zasad - mówi w rozmowie z nszym portalem Jacek Gajewski.
Jakie zasady ma na myśli były menedżer Get Well Toruń? - Co z juniorami? Co z wychowankami? Co w przypadku, kiedy skład zespołu się nie zmienia? Do tego dochodzą przejścia żużlowców pomiędzy ligami i związane z tym przeliczniki. Będziemy mieć w tej dyskusji bardzo wiele punktów widzenia - wyjaśnia Gajewski.
Jego zdaniem powrót do KSM będzie oznaczać przepychanki pomiędzy klubami. Kontrowersji na pewno nie zabraknie. - Inaczej do tematu będą podchodzić kluby, które szkolą i stawiają na wychowanków, a inaczej ci, którym nie przeszkadza duża rotacja. Trudno będzie dogodzić wszystkim - tłumaczy.
Były menedżer toruńskiego klubu nie jest również przekonany, czy KSM wpłynie pozytywnie na finanse w klubach i dodaje, że dyskusja nad jego przywróceniem pokazuje, że inne regulacje kompletnie się nie sprawdziły. Gajewski ma na myśli regulamin finansowy.
- Czytam, że zawodników rozdających karty na rynku jest zbyt wielu. Nie do końca się zgadzam, ale mam też inną wątpliwość. W polskim żużlu funkcjonowały przecież zasady, które określały, ile maksymalnie można płacić żużlowcom. Po drodze było wiele sygnałów, że nikt nic sobie z tego nie robi, ale mimo to przepisy nie były zmianiane. Teraz po kilku latach okazuje się, że trzeba wprowadzić coś jeszcze. Chyba zatem w końcu przyznajemy się, że wcześniej uprawialiśmy fikcję - podsumowuje Gajewski.
ZOBACZ WIDEO W żużlu nie obyło się bez skandali. Był doping i korupcja