W Zielonej Górze jeszcze poczekają na trening. Marne szanse na sparingi ze Stalą

WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Na zdjęciu: Tomasz Walczak (z prawej) w rozmowie z Piotrem Protasiewiczem
WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Na zdjęciu: Tomasz Walczak (z prawej) w rozmowie z Piotrem Protasiewiczem

W piątek Falubaz miał pojechać pierwszy sparing na własnym torze w tym roku. Szanse na mecz kontrolny z Cash Broker Stalą Gorzów są jednak marne. Zielonogórzanie celują, by na swój owal wyjechać dopiero w przyszłym tygodniu.

Początkowo Falubaz chciał rozpocząć treningi na swoim torze już w miniony weekend, jednak chwilowy powrót zimy wybił zielonogórzanom ten plan z głowy. Kiedy zatem ekipa z Winnego Grodu pojawi się na owalu przy Wrocławskiej 69? Tomasz Walczak zdradził, że Falubaz celuje dopiero w przyszły poniedziałek, co sprawia, że pod dużym znakiem zapytania stoi zaplanowany na piątek sparing z Cash Broker Stalą Gorzów.

- Pogoda się w miarę krystalizuje, w tym tygodniu chcielibyśmy zacząć przygotowanie toru. Zrobimy wszystko, by do piątku nawierzchnia nadawała się do ścigania, bo mamy zaplanowany sparing z gorzowską Stalą. Szanse zawsze są, bo może przyjść fajna pogoda, nagle zrobi się ciepło i wówczas być może udałoby się zrobić tor. Na tę chwilę dobrze jednak to nie wróży. Myślę, że szanse na piątkowe zawody są niewielkie - komentuje kierownik Falubazu w rozmowie z Radiem Zielona Góra.

Najprawdopodobniej do skutku nie dojdzie też zaplanowany na niedzielę rewanż między zielonogórzanami a gorzowianami na stadionie im. Edwarda Jancarza. Cash Broker Stal, podobnie jak lokalny rywal, nie wyjechała jeszcze w tym roku na swój tor. - Jeśli teraz nie uda się dopiąć tych terminów, to uda się wpasować po kilku dniach i na pewno odjedziemy sparingi ze Stalą - zapewnia.

Żużlowcy Falubazu nie mogą trenować na swoim obiekcie, jednak to nie oznacza, że siedzą z założonymi rękoma. Większość zawodników ma już za sobą pierwsze jazdy w tym roku. Skorzystali z uprzejmości innych ośrodków w Polsce, kręcąc próbne kółka w Gdańsku czy Gnieźnie. Falubaz nie musi zatem szukać alternatyw w postaci wyjazdu poza granice kraju.

- W poniedziałek w Krsko padał deszcz i były trzy stopnie na plusie. Tak daleki wyjazd w ogóle nie wchodzi w grę. Śledziłem też pogodę we Francji - być może mógłby się nadać tor w Macon, ale tam pogoda także była niepewna. Zostało Lamothe-Landerron, ale jest zbyt daleko, by jechać tam tylko na 2-3 dni - mówi Walczak.

ZOBACZ WIDEO Falubaz przespał okres transferowy. "Za późno się zorientowali, że trzeba działać"

Źródło artykułu: