- Teraz jest tak, że my nawet nie możemy przygotować toru na trening - mówi nam Marcin Grygier, rzecznik prasowy Falubazu Zielona Góra. - Gdyby wyjechał traktor, to ugrzązłby na pierwszym łuku. Potrzeba nam trzech dni z temperaturą od 8 do 10 stopni na plusie. Przydałoby się też słoneczko i wiaterek. Pierwszy łuk najbardziej go potrzebuje, bo tam jest dużo cienia.
- Nie wiem, kiedy wyjedziemy, bo prognozy nie są najlepsze - kontynuuje Grygier. - Zapowiadane są opady deszczu, więc nie ma co otwierać toru. Jakbyśmy to zrobili, to nie wyjedziemy do czerwca. To już trzeci rok z rzędu, jak pogoda daje nam w kość, bo Wielkanoc jest zimniejsza od świąt Bożego Narodzenia.
Na szczęście zawodnicy Falubazu jakoś sobie radzą i trenują gościnnie na innych obiektach. Piotr Protasiewicz i Patryk Dudek, którzy jeszcze kilka dni temu narzekali na brak kontaktu z motocyklem, pojeździli w Gnieźnie i w Gdańsku. Inna sprawa, że jazda ekstremalnych i mroźnych warunkach to nie jest to. Można już poczuć motocykl, ale trudno mówić o jakichś wielkich testach sprzętu.
ZOBACZ WIDEO Kapitalne ściganie na torze w Daugavpils!