Po co Stali Gorzów ta przerwa? Komarnicki będzie namawiać prezydenta i prezesa

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik i Maciej Janowski
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik i Maciej Janowski

Do Grand Prix w Gorzowie jeszcze kilka miesięcy, a Stal sprzedała już jedną trzecią wszystkicj biletów. Dla Władysława Komarnickiego to jasny sygnał, że cykl musi zostać w mieście. Były prezes będzie o tym rozmawiać, między innymi z prezydentem.

- Sprzedaż biletów na takim poziomie to odpowiedź dla wszystkich sceptyków - mówi nam Władysław Komarnicki. - Będę namawiać prezydenta i mojego następcę, żeby za rok w Gorzowie znowu było Grand Prix. Stal nie powinna robić sobie żadnej przerwy. Ona byłaby uzasadniona, gdybyśmy mieli wpadkę organizacyjną lub dramat frekwencyjny - tłumaczy były prezes gorzowskiego klubu.

Warto przypomnieć, że za rok w Gorzowie kosztem Grand Prix miał pojawić się finał Drużynowego Pucharu Świata. Wiadomo jednak, że sprawa się skomplikowała, bo FIM przez trzy kolejne sezony zamierza organizować Speedway of Nations. Komarnicki już wcześniej krytykował ten projekt. Jego zdaniem nie ma innej opcji niż organizacja kolejnych rund Grand Prix.

- Na całym świecie obowiązuje zasada, że dopóki jest zainteresowanie i coś się opłaca, to należy to kontynuować. Ziemia Lubuska chce tych zawodów. Są jeszcze inne argumenty. Jesteśmy blisko Niemiec. Poprzez Grand Prix promujemy ten sport także u naszego sąsiada, który powoli się budzi i też chce mieć wielki żużel. Ta impreza gromadzi na trybunach całe rodziny. Mamy piękne święto, które musi trwać także w kolejnych latach - podsumowuje Komarnicki.

ZOBACZ WIDEO Oficjalne promo 2018 PZM Warsaw FIM SGP of Poland

Źródło artykułu: