Get Well Toruń może patrzyć z przymrużeniem oka na kłopoty Chrisa Holdera, o ile będzie gwarancja, że równą i dobrą formę będzie prezentował jego młodszy brat Jack Holder. Żużlowiec ma startować w tym sezonie pod numerem 8. W założeniu ma być superrezerwowym i tajną bronią Aniołów. Problem w tym, że inauguracja na Motoarenie kompletnie Jackowi nie wyszła.
Część kibiców oglądając dwa występy młodszego Holdera w Speedway Best Pairs, przecierała oczy ze zdumienia. - I to ma być ten świetny rezerwowy? - pytali, ale Jacek Frątczak, menedżer Get Well, uspokaja i wyjaśnia: - Jack nie ma jeszcze tych właściwych silników. Jeszcze jeździ na treningowym sprzęcie.
Młody Holder na gorszym sprzęcie jeździ z konieczności. Klub zamówił specjalnie dla niego silniki u dwóch tunerów: Ryszarda Kowalskiego i Petera Johnsa. Jednostki mają być gotowe na kilka dni przed pierwszym meczem ligowym. Zasadniczo w Toruniu mocno wierzą w to, że Jack, jeśli dostanie dobre i szybkie motocykle, to spełni pokładane w nim nadzieje. Pokazał to już rok temu, kiedy korzystał z silników pożyczonych od Grega Hancocka i prezentował się wybornie.
Warto dodać, że Ekstraliga Żużlowa wprowadzając przepis o ósmym zawodniku w składzie, myślała właśnie o takich żużlowcach, jak Holder, czy Brady Kurtz. Obaj rok temu wyskoczyli niczym królik z kapelusza. Dostali szansę wyłącznie z powodu kontuzji w ROW-ie Rybnik i Get Well. W innym razie byłoby im ciężko, bo kluby bałyby się zaryzykować.
Działacze najlepszej ligi świata widząc, że jest zaplecze, a grupa dobrych zawodników dramatycznie się kurczy, uznali, że trzeba poszerzyć składy tak, by dać szansę rozwijającym się żużlowcom. Pod ósemką może jeździć zawodnik do lat 23. To pasuje zarówno do Holdera, jak i Kurtza.
ZOBACZ WIDEO Oficjalne promo 2018 PZM Warsaw FIM SGP of Poland