W poprzednim tygodniu informowaliśmy o kilku zmianach w regulaminie żużlowym obowiązującym w Wielkiej Brytanii. Działacze zdecydowali się m.in. wprowadzić zapis mówiący o możliwości wykluczenia zawodnika z powtórki wtedy, gdy po zapaleniu zielonego światła dotknie on taśmy jakąkolwiek częścią ciała lub sprzętu, a także umożliwiono przeprowadzanie rezerwy taktyczne już od czwartego wyścigu, a nie od piątego, jak poprzednio.
Sporo kontrowersji budziła jednak nowa regulacja dotycząca procedury startowej. Mówiła ona o tym, że żużlowcy podczas przygotowań do startu nie mogą schodzić z motocykla. W przeciwnym razie zostaliby karani cofnięciem o 15 metrów. "Ofiarami" tego zapisu zdążyli być już Max Fricke, Zach Wajtknecht i Tobiasz Musielak w meczu o Tarczę Premiership. Na Twitterze krytykował to ścigający się od wielu lat na Wyspach Nicolai Klindt. Z drugiej strony, Jacek Gajewski w rozmowie z naszym portalem uznawał to za ciekawy pomysł.
Ostatecznie Biuro Kontroli Żużlowej zdecydowało się za zgodą członków Komitetu Zarządzającego BSPA znieść przepis i powrócić do tego, który obowiązywał w 2017 roku. Poniżej pełna jego treść.
Tylko, jeśli zawodnik znajduje się na polu startowym z wystarczającym czasem pozostałym z dwuminutowego limitu, może przygotować swój obszar startowy, lecz pod warunkiem, że ma pełną kontrolę nad motocyklem, ma wyłącznik zapłonu przymocowany do sznurka, a jego motocykl skierowany jest w stronę kierunku jazdy.
ZOBACZ WIDEO Kim Jason Doyle będzie za 20 lat?
Niektórzy będą się odzwyczajać ;)