Zawodnicy Betard Sparty Wrocław długo nie mogli się doczekać treningu na własnym obiekcie. Gdy niedawno trwały prace przy osuszaniu nawierzchni na Stadionie Olimpijskim, plany zawodnikom z Dolnego Śląska pokrzyżowała pogoda. Nagły powrót zimy i opady śniegu sprawiły, że tor nie nadawał się do jazdy.
W ostatnich dniach we Wrocławiu zapanowała jednak wiosna, a trener Rafał Dobrucki wykorzystał to do prac torowych. Intensywnie osuszano nawierzchnię i tym samym w piątek nadawała się ona do użytku.
Krótko po godz. 14 na obiekt wyjechali Tai Woffinden, Vaclav Milik, Maksym Drabik i Gleb Czugunow. Z torem zapoznali się też Max Fricke oraz Andrzej Lebiediew.
Dla wrocławskich żużlowców odbycie treningów na własnym torze było niezwykle ważne, gdyż już 7 kwietnia na inaugurację PGE Ekstraligi zmierzą się z Fogo Unią Leszno. Kierownictwo Betard Sparty mogą jednak martwić prognozy pogody na kolejne dni. We wtorek w stolicy Dolnego Śląska zapowiadane są opady deszczu. W tej sytuacji odbycie kolejnych treningowych "kółek" może być niemożliwe.