Jak już informowaliśmy, przy okazji sparingowych derbów Wielkopolski działacze Car Gwarant Startu Gniezno chcieli otworzyć park maszyn dla kibiców, by ci mogli porozmawiać ze swoimi ulubieńcami, a także zebrać autografy czy zrobić sobie zdjęcia. Ściganie zostało odwołane, ale decyzja o umożliwieniu sympatykom speedwaya zobaczenia się z czerwono-czarnymi została podtrzymana. Kibice byli trochę rozczarowani, że muszą zadowolić się tylko tym.
Na tor wyjechał jedynie Eduard Krcmar, który wykonał kilka próbnych okrążeń. Nieco później głos zabrał Mirosław Jabłoński. Kapitan gnieźnian wyszedł z niespodziewaną propozycją. Zaprosił zebranych kibiców na tor, by zobaczyli, w jakim jest stanie. Przy okazji uświadomił ich, że na owalu leży sporo kamieni, więc poprosił, aby pomogli działaczom oraz zawodnikom i postarali się zebrać możliwie jak największą liczbę tych elementów.
Pomysł młodszego z braci Jabłońskich spotkał się z pozytywnym odzewem kibiców, którzy bez większej chwili zawahania ruszyli na tor i zaczęli zbierać kamienie. W akcji uczestniczyli też między innymi sam pomysłodawca, kilku innych zawodników Startu oraz menadżer czerwono-czarnych - Rafael Wojciechowski.
- Nasz tor kilka razy był mocno przebronowany, aby go odpowiednio ułożyć. Spod spodu wyszło sporo kamieni. Na początku sezonu zawsze jest ich dużo. To zbieranie kamieni jest tylko po to, byśmy mieli lepsze widowiska na torze. Kiedy dostaje się szprycę z kamieniami, to zawodnikowi odechciewa się ścigać. Taka szpryca jest ciężka i bolesna. W bardzo wielu przypadkach trudno jest wymijać na takim torze. Dlatego chcemy te kamienie wybierać. W zeszłym roku też mieliśmy taką akcje, może nie z kibicami. Osobiście zbieraliśmy. Ja już wybrałem około tysiąca kamieni z tego owalu. Ułożymy ten tor, żeby był bardzo dobrze przygotowany na pierwszy mecz ligowy - powiedział nam Wojciechowski.
ZOBACZ WIDEO Oficjalne promo 2018 PZM Warsaw FIM SGP of Poland