Gabriel Waliszko. Z drugiej strony ekranu: Wojna o terminy czyli ruszamy z kopyta (felieton)

WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Finał 2017. Fogo Unia - Betard Sparta. Emil Sajfutdinow na pierwszym planie.
WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Finał 2017. Fogo Unia - Betard Sparta. Emil Sajfutdinow na pierwszym planie.

Nie może być normalnie. Muszą być nielogiczne przepychanki i problemy z aurą. O ile na inaugurację pogoda od zawsze jest problemem, o tyle terminarz od niedawna też.

Z drugiej strony ekranu to felieton Gabriela Waliszki, dziennikarza nSport+.

***

Żeby było jasne. Inwestowanie w maluczkich i wyciąganie możnej ręki do biednych jest wspaniałomyślne. To zachowanie godne wszelakich pochwał. Ratowanie takich ośrodków jak Rawicz, którego podjął się leszczyński Byk przed tym sezonem jest najszlachetniejszą postawą w dzisiejszym świecie sportu. Oby więcej takich inicjatyw. Wielkodusznych i inspirujących. Mniej natomiast przydałoby się wylewania nieuprawnionych żali czy irracjonalnych argumentów. Nawet jeśli mają one związek z dobrodziejskim, sponsorskim czy pisarskim działaniem. O co chodzi?

Oto 18 grudnia zeszłego roku poznaliśmy dzienny plan meczów w PGE Ekstralidze. Jak byk stało i stoi do dziś, że spotkanie Wrocław - Leszno przewidziano na sobotę 7 kwietnia. Tymczasem terminarz II ligi żużlowej pojawił się 22 grudnia. Co ważne, bez dokładnej adnotacji w które dni weekendu odbędą się poszczególne mecze. To, że Rawicz czyli Leszno II podejmie Krosno dokładnie 7 kwietnia portal sportowefakty.wp.pl napisał 6 lutego. Termin pasował wtedy wszystkim.

Gospodarz podkreślał wszędzie, że "drugi zespół Unii mecze ma rozgrywać w soboty żeby nie kolidowały z rozgrywkami ekstraligi", nie przejmując się jakoś czy i kogo będzie mieć do dyspozycji z pierwszego składu. GKSŻ temat klepnął, a KSM Krosno nawet się ucieszył, szczerze wyznając, że "sobota 7 kwietnia jest korzystniejsza niż niedziela, bo można pojechać najmocniejszym składem". Taka żużlowa zgodność jak w bajce. Nikt wtedy nic nie obliczał i niczym się nie interesował. Cisza.

Zawrzało niespodziewanie pod koniec marca. Po 50 dniach spokoju. Nagle termin, a dokładnie godzina rozpoczęcia meczu we Wrocławiu jeszcze bez deszczu rozpętała burzę. Bo jak można w ekstralidze startować o 15 godzinie? O 13 w II lidze spoko, to zupełnie co innego. Dwie godziny różnicy między spotkaniami na ligowym szczycie i dnie (szczerość za szczerość) sprawiają, że ten możny nie wesprze młodymi ogniwami satelickiego krewnego. Skandal, więc wniosek nasuwa się oczywisty: winni są krośnianie, którzy nie chcą pójść na rękę rywalowi i nie godzą się na przełożenie sobotniego meczu.

A mogliby przecież w niedzielę śmigać do Rawicza w osłabionym składzie na własne życzenie. Leszno II nie może, ale Krosno tak. Bo mały powinien siedzieć cicho i potakiwać grzecznie głową. No i jeszcze dbać o interesy klubu, który ma budżet ze 20 razy większy. Absurd! Hola, hola, przystopujmy. Starczy już tej równości w myśl której, w sześciu pierwszych kolejkach KSM dostał aż 1 (słownie: jeden) mecz u siebie. I do tego nie żali się i nie narzeka.

Wniosek? Pewnie śniegiem albo deszczem zakończy się ta nielogiczna przepychanka, ale jeśli nie to i tak jestem spokojny. Bo prezesi Byków i Wilków to naprawdę równi goście. Nie raz dogadywali się ci dżentelmeni w rozmaitych tematach, więc teraz zapewne też znajdą kompromis. I nie pije tu do nikogo złośliwie. Napisałbym, że mecz w Rawiczu można odbyć w innym terminie niż sobota czy niedziela. Na przykład w piątek 6 kwietnia. Tyle że na tę datę zaskakująca ekstraliga i wredna telewizja zaplanowały inaugurację sezonu Tarnów - Zielona Góra. No i kibice z Krosna czy Rawicza zapewne chcieliby zobaczyć jak radzą sobie drużyny sąsiadów zza miedzy. Niefart zupełny. Trzeba więc poszukać głębiej w terminarzu. Albo w swoich refleksjach i planach.

PS. Mimo odwołania memoriału Jancarza święta szykują się pysznie. W niedzielę oficjalnie otworzymy sezon 2018. W pierwszym magazynie PGE Ekstraligi będą niebanalni goście i pomysłowe materiały. Jan Fredrik Tobias Lindgren z uśmiechem opowie nam o swojej zimie w Andorze, a Janusz "Koldi" Kołodziej przedstawi byczy plan na ten rok. Do tego zaglądniemy do kieszeni faworyta i do matecznika znanego generała. Pośmiejemy się z pewnym Rosjaninem i pokażemy kobiety dyskutujące o upadkach na torze. Opowiemy też o wielkim graniu dla Legendy czyli jak golfowy świat wesprze mistrza Golloba. Będą szczegóły od dwóch Tomaszów, więc naprawdę warto. Otwieramy telewizory przy dobrym trunku o 20.45 i wciskamy nsport+. Kłaniam się nisko.

Gabriel Waliszko, dziennikarz nc+

ZOBACZ WIDEO Kim Jason Doyle będzie za 20 lat?

Komentarze (12)
kibic stali 1
31.03.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
WRESZCIE KTOS NAPISAL CO WSZYSCY NORMALNI KIBICE MYSLA, JAK ZAWSZE ZRODLEM PROBLEMU JEST SKANDALICZNA DECYZJA O TYM ZEBY LESZNO SOBIE PRZERZUCALO ZAWODNIKOW SWOBODNIE Z KLUBU DO KLUBU , CO JEST Czytaj całość
avatar
Stelmet_Falubaz
31.03.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
SF to portal dla lobbystow. 
Leszek Wojciechowski
30.03.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
stawiam dolary przeciwko orzechom laskowym że żaden kibic z Krosna się nie wybiera na mecz w Rawiczu . Inaczej jak wielu z Leszna - i tak pojadę ale inni nie - więc nie pitol Waliszko 
avatar
BallyBóg
30.03.2018
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
zajechalo troche wiocha... a krosno przeciez panie waliszko nie jest... jesli pan nie rozumie o co chodzi rusieckiemu to wybaczam. jednak majac odrobine rozumu i czytajac o czym kazdy pisze i Czytaj całość
avatar
KOLEJARZ FAN
30.03.2018
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Panie Gabrielu problem zaczal sie nie w momencie opublikowania terminarzy tylko w momencie ustalenia przez Panstwa godziny meczu Wroclaw - Leszno.
Druga sprawa ze jako bezstronny dziennikarz n
Czytaj całość