Grzegorz Zengota: Unia jest niedoceniona. Pedersen? Nieprzewidywalny i nieobliczalny

Falubaz Zielona Góra rozpocznie tegoroczne zmagania w PGE Ekstralidze wyjazdowym meczem z Grupą Azoty Unią Tarnów. - Unia to trochę niedoceniony zespół - przyznaje Grzegorz Zengota.

Dawid Borek
Dawid Borek
Na zdjęciu od lewej: Michael Jepsen Jensen i Grzegorz Zengota WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Na zdjęciu od lewej: Michael Jepsen Jensen i Grzegorz Zengota
Eksperci wskazują, że to właśnie Grupa Azoty Unia Tarnów i Falubaz Zielona Góra będą głównymi kandydatami do walki o utrzymanie w PGE Ekstralidze. Tak uważa choćby Michał Kugler, były wiceprezes Cash Broker Stali Gorzów.

- Uważam, że Unia to trochę niedoceniony przez ekspertów zespół, podobnie jak my. Wiele osób uważa, że nasze zespoły nie poradzą sobie w PGE Ekstralidze i będą dawcami punktów. Myślę, że co niektórzy mogą się zdziwić. Sądzę, że dopiero po inauguracji łatwiej będzie pozycjonować siłę poszczególnych drużyn. Trudno przewidzieć, kto jest w jakiej formie, bo nie odjechaliśmy jeszcze ani jednego spotkania ligowego - komentuje w rozmowie z Radiem Zielona Góra Grzegorz Zengota.

Tarnowianie w tym roku nie trenowali jeszcze na swoim torze. Pierwsze jazdy mają odbyć się dopiero w środę, co oznacza, że Grupa Azoty Unia nie będzie miała zbyt wiele czasu na przygotowania do meczu z Falubazem. Zielonogórzanie postarają się wykorzystać ten fakt.

- Tarnowski tor często bywał niespodzianką. Jak będzie teraz? Nie wiem, czy tarnowianie dosypali nowego materiału, czy nie. Pojedziemy, zobaczymy, po kilku okrążeniach przekonamy się, czy nawierzchnia jest podobna do ubiegłorocznej, czy zupełnie inna. Sami gospodarze chyba do końca nie wiedzą, co zastaną - przyznaje wychowanek Falubazu.

W niedzielę Zengota będzie rywalizował między innymi przeciwko dwóm Duńczykom, z którymi jeszcze rok temu startował w barwach Fogo Unii Leszno. Mowa o Nickim Pedersenie i Peterze Kildemandzie, którzy po sezonie zakończonym mistrzostwem Byków zmienili pracodawcę, przenosząc się do Grupy Azoty Unii.

- To, że Nicki w ubiegłym roku odniósł kontuzję i miał nieco gorszy sezon nie oznacza, że teraz to powtórzy. To zawodnik z wieloma tytułami na koncie. Zawsze trzeba mieć do niego respekt. Pedersen jest nieprzewidywalny i nieobliczalny. Na pewno nie zapomniał jak się jeździ. Może najlepsze lata ma już za sobą, ale jest jeszcze w stanie zrobić wiele dobrego dla swojego zespołu. Kildemand? To żużlowiec, który potrafi jechać. Jeśli poukłada wszystko ze sprzętem i w głowie, to również wróci do najlepszej formy - ocenia Zengota.

ZOBACZ WIDEO Kim Jason Doyle będzie za 20 lat?


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Czy Falubaz wygra inauguracyjne spotkanie w Tarnowie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×