Get Well Toruń w sprawie Chrisa Holdera ma związane ręce. - Ze strony klubu wszystko zostało załatwione - stwierdza Jacek Frątczak, menedżer zespołu. - Jak tylko Chris przyleci do Polski, a ja dotknę go palcem, to on będzie mógł jechać. Motocykle są gotowe, kevlary również, załatwiliśmy też wszystkie formalności. Zawodnik wciąż jednak nie rozwiązał problemu wizy. Rozmawialiśmy chwilę temu, nadal czeka na papier.
Brak wizy brytyjskiej w przypadku Holdera oznacza, że jeśli opuści Anglię (obecnie tam przebywa), by na przykład pojawić się na meczu ligowym w Polsce, to będzie miał duży kłopot, żeby wrócić na Wyspy. Musiałby wówczas lecieć do Australii i tam załatwiać wizę. Dlatego tak ważne jest to, by zawodnik dostał wizę będąc w Anglii.
- Jesteśmy z Holderem w permanentnym kontakcie - tłumaczy Frątczak. - Prawda jest taka, że on nie ma wizy, a dodatkowo urząd przetrzymuje jego paszport. Tu się kończą fakty, bo cała reszta to spekulacje. Nie wiem, czy jest w tej sprawie jakieś drugie dno, bo Chris mi o niczym takim nie mówi. Z ostatniej rozmowy wynika, że Holder spodziewa się załatwienia swoich spraw w każdej chwili.
Pytaliśmy Frątczaka, co będzie, jeśli Holder nie dojedzie na pierwszy mecz? I czy jest brana pod uwagę taka opcja, że Get Well w sezonie 2018 będzie jeździł bez tego zawodnika. - Z mojego punktu widzenia nie ma takiej opcji, by Holdera miało zabraknąć. Czekamy. A jeśli nie dojedzie na pierwszy mecz, to oczywiście rozważamy różne warianty. Grzegorz Walasek? Mamy z nim kontrakt warszawski. Wystarczy, że ustalimy warunki płacowe i on mógłby jechać. Nic więcej nie powiem - kończy Frątczak.
ZOBACZ WIDEO Kim Jason Doyle będzie za 20 lat?