Start - Lokomotiv: W pojedynkę niewiele można zdziałać (komentarze)

WP SportoweFakty / Tomasz Kordys / Na zdjęciu: żużlowcy Startu Gniezno
WP SportoweFakty / Tomasz Kordys / Na zdjęciu: żużlowcy Startu Gniezno

Car Gwarant Start Gniezno udanie zadebiutował jako beniaminek Nice 1. LŻ. Wysoka wygrana z Lokomotivem nie spowodowała euforii w szeregach czerwono-czarnych. - Nie podpalamy się wynikiem - mówił po spotkaniu menadżer gospodarzy, Rafael Wojciechowski.

[tag=5616]

Nikołaj Kokin[/tag] (trener Lokomotivu Daugavpils): Przed meczem byliśmy przekonani, że uzbieramy więcej punktów. Start okazał się silniejszą drużyną od nas. Z jednym zawodnikiem ciężko było wygrać z gospodarzami. Połowa mojej drużyny w ogóle nie jechała. Zawiedli juniorzy. Ciężko jest zaczynać sezon na wyjeździe. Mieliśmy mało treningó. Nie jesteśmy do końca objeżdżeni tak, jak byśmy chcieli. Ten mecz to już historia. Jedziemy dalej.

Peter Ljung (Lokomotiv Daugavpils): Ciężko jest wygrać spotkanie, kiedy połowa drużyna nie punktuje. W pojedynkę niewiele można zdziałać. Gniezno pojechało dobre spotkanie, rywale jechali zdecydowanie bardziej wyrównanie. To okazało się kluczem do sukcesu.

Rafael Wojciechowski (menadżer Car Gwarant Start Gniezno): Cieszymy się z wyniku, jednak jest to początek sezonu. Nie podpalamy się wynikiem. Czeka nas dużo pracy. Przede wszystkim musimy dopracować tor, aby był przez całe spotkanie naszym przywilejem. Chcemy zadowolić zawodników i sprawić, aby od początku byli dobrze dopasowani z nawierzchnią. Chciałbym pochwalić cały zespół. Wszyscy potrafili przywozić ważne punkty. Nawet Jurica Pavlic w końcu wytrzymał presję i odpalił z pierwszego pola w ostatnim swoim wyścigu. Na szczególne słowa uznania zasłużył dzisiaj Adrian Gała, który w piętnastym biegu zrobił akcję meczu i pokazał, że można na gnieźnieńskim torze walczyć i zdobywać punkty na dystansie, jak się jest odpowiednio szybkim.

Adrian Gała (Car Gwarant Start Gniezno): Bardzo dużo przemyślałam po poniedziałkowych zawodach (dop,red Super Mecz z Fogo Unią Leszno). Jechałem wtedy jak paralityk. Nie mogłem sam na siebie patrzeć. Byłem za bardzo spięty. Odpocząłem, przemyślałem wszystko. Dwa dni pojeździłem na rowerze. Cieszę się ponownie z jazdy na motocyklu. Do każdego biegu staram się podchodzić tak, aby sprawiało mi to przyjemność. Nie mogę podpalać się, że muszę wygrać. Dopóki będę bawił się na motocyklu to myślę, że będą wyniki. Dobra atmosfera w parkingu też pozytywnie wpływa na mnie.

ZOBACZ WIDEO Kim Jason Doyle będzie za 20 lat? Prawdopodobnie najgrubszym facetem jakiego widzieliście

Źródło artykułu: