Okiem W-skersa to felieton Bartłomieja "Skrzyni" Skrzyńskiego, dziennikarza, rzecznika miasta Wrocławia ds. Osób Niepełnosprawnych.
***
Tytuł felietonu wyszedł, jak w tabloidzie, ale o meteorytykę mi chodzi. Trzej panowie: Zbigniew Boniek, prezes PZPN i fan speedway’a, Piotr Szymański, szef GKSŻ i Marcin Majewski, kierujący obszarem sportu żużlowego w stacji nSport + cenią sport. To mianownik wspólny, są przy tym otwarci na sprawy społeczne, kibiców - także z niepełnosprawnością. Może zatem warto byłoby nie kumulować meczów różnych dyscyplin jednego dnia? Z logistyką ciężko i czasem w portfelu krucho.
Wrocław, sobota inaugurująca rozgrywki PGE Ekstraligi. Stadion Olimpijski wypełniony "po kokardkę", na dostosowanym sektorze są kibice z niepełnosprawnościami, a jeśli ktoś potrzebuje - audiodeskrypcja. To ważne, żeby być otwartym. Mija X gonitwa i na trybunie VIP, i wśród w-skersów nerwowe spoglądanie na zegarek, wszak o 18 swój mecz gra piłkarski Śląsk Wrocław. Nieszczęśliwa kumulacja.
Zbigniew Boniek, to w mojej opinii - w sporcie - ta persona, dla której uchyliłbym kadencyjność. Nowa marka, jakość, rozpoznawalność w świecie. Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej i fan speedway’a, przyjacielsko powiązany z Tomaszem Gollobem. Najlepszego polskiego zawodnika wspierał, jako sponsor, a ostatnio nie zapomniał - gdy potrzebne były gadżety na licytację. "Zibi" zdaje sobie sprawę, że na stadion mają prawo wejść wszyscy, także kibice z niepełnosprawnością.
Piotr Szymański, gość orbitujący kiedyś w strefie medialnej, od paru lat, jako "młody wilk" i prezes Głównej Komisji Sportu Żużlowego wnoszący nowe rozwiązania. Co ważne, zwracający uwagę na ludzi o odmiennym zdaniu.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Amerykanie wszędzie widzą Ibrahimovicia
I w końcu Marcin Majewski, reprezentujący stację nSport +, ze wskazaniem na specjalizację żużel. Telewizji wnoszącej nowe rozwiązania, kadry, spojrzenie i magazyn. Ale - co nie bez znaczenia dla budżetów klubowych - kasę. Może trochę mniej ujmuje mnie Robert Wardzała, jako "żużlowy Jacek Gmoch", niż kamerki na startowym słupie, czy tembr Tomasza Dryły. Ale… ale… już dawno nie było tyle „czarnego sportu na antenie. Co istotne - w stacji, która pozwala powiedzieć (tak do bólu będę o tym) na temat dostępności obiektów.
Trzej dżentelmeni z różnych boisk, ale - o czym jestem przekonany - mogący się dogadać. To dosyć ważne, żeby kibice w dużych i mniejszych miastach nie musieli wybierać jednego dnia pomiędzy kolejnymi dyscyplinami sportu. Przykład Wrocławia, gdzie moda na żużel trwa, jest znamienny. Warto nie komplikować. Zawsze dialog grozi zrozumieniem, a kompromis jest podstawą działań.
Sport żużlowy i piłka nożna są sportami popularnymi, ale i te dyscypliny, które mają mniej stałych kibiców - nie musiałyby konkurować z takimi tuzami. Z kolei bez telewizji ani rusz. Zatem potrzeba interdyscyplinarności w planowaniu i otwartych głów.
PS. Pytań o recenzję I kolejki dostałem mnóstwo. Czy zaskoczyła? Moim zdaniem pokazała kilka rzeczy. Będzie czas na więcej. Póki co: Jacek Frątczak mimo braku dwóch armat, pokazał…cojones (mea culpa - myślałem, że będzie słabiej), Bartek Zmarzlik, Jarek Hampel i Maciej Janowski, że mają dużą moc i potencjał, a Rafał Dobrucki z Andrzejem Rusko, że #nowyOlimpijski będzie miał jeszcze więcej mijanek.
Bartłomiej Skrzyński