Rok temu Rafael Wojciechowski wpadł na pomysł, by przerysować krawężnik na torze w Gnieźnie. Ten zabieg był spowodowany tym, że czerwono-czarni nie mieli możliwości odbycia treningu na wyjeździe. - Troszeczkę przerysuję krawężnik, bo tor w Lublinie jest zdecydowanie węższy. Wejścia w łuki są trochę inne, zwłaszcza w drugi. Pobawię się zatem w osobę, która zmodyfikuje nasz tor pod kątem geometrycznym - mówił nam wówczas menadżer gnieźnian.
Tym razem modyfikacji gnieźnieńskiego owalu już nie było. Drużyna Car Gwarant Startu Gniezno miała możliwość odbycia sparingu w Poznaniu i z niej skorzystała. Gnieźnianie zaprezentowali się w nim z dobrej strony, pokonując Iveston PSŻ 53:36.
- Postanowiliśmy przyjechać do Poznania. Chodziło o to, by pojeździć na torze z
dłuższymi prostymi, ale łuki są troszeczkę inne. W zeszłym roku nie mieliśmy możliwości potrenowania na wyjeździe na podobnym owalu do tego w Lublinie. Właśnie dlatego przedłużaliśmy proste, przebudowując krawężnik. Orzeł Łódź też przygotowywał się w Poznaniu i wywiózł z Lublina dosyć korzystny wynik, mimo że miał dużo szczęścia. Liczymy, że nam szczęście też będzie sprzyjało i wrócimy do Gniezna z zadowalającym rezultatem - przyznał Rafael Wojciechowski.
W pierwszej stolicy Polski zdają sobie sprawę, że jadą do jaskini lwa i czeka ich bardzo trudna przeprawa. Sporym sukcesem czerwono-czarnych byłoby wywiezienie z Lublina chociażby jednego "oczka". Ta sztuka powiodła się w pierwszej kolejce Orłowi Łódź, który zremisował ze Speed Car Motorem Lublin 45:45. - Na tę chwilę taki wynik brałbym w ciemno. Zobaczymy, jak to będzie wyglądać z przebiegu spotkania - podsumował menadżer Car Gwarant Startu.
Przypomnijmy, że mecz 2. kolejki Nice 1.LŻ pomiędzy Speed Car Motorem a Car Gwarant Startem odbędzie się w niedzielę o godzinie 14:30.
ZOBACZ WIDEO Motocykl żużlowy podczas meczu