Transfer Grega Hancocka do drużyny Stali Rzeszów, która jeździ w 2. Lidze Żużlowej, był zdecydowanie największym wydarzeniem minionego okienka transferowego. Sensację wzbudziło to, że zawodnik tak utytułowany i wciąż rywalizujący z najlepszymi w cyklu SGP zdecydował się na start w najniższej klasie rozgrywkowej. Z góry można założyć, że rywalizacja z Gregiem Hancockiem dla wielu żużlowców 2. LŻ będzie dużym przeżyciem.
Zyskają rywale
Żużel jest dyscypliną sportową, w której zawodnicy stający pod taśmą startową teoretycznie mają równe szanse. Stąd też każdy, kto będzie startował przeciwko czterokrotnemu Mistrzowi Świata, będzie miał okazję go pokonać i zapisać sobie te cenne zwycięstwo do swojego żużlowego portfolio. W końcu nie brakuje zawodników znanych z jednego biegu, m.in. Janusz Baniak, który pokonał Nickiego Pedersena. Jednak przede wszystkim dla większości żużlowców 2. LŻ ta rywalizacja będzie cennym doświadczeniem.
- Każdy zawodnik startując z mistrzem pobiera naukę. Analizując starty rywala czy też funkcjonowanie drużyny przeciwnej można wyciągnąć coś dla siebie. Tak postępują zawodnicy, którzy podchodzą do sportu profesjonalnie i dla nich start z mistrzem będzie wyzwaniem i dodatkową motywacją. W sporcie znana jest maksyma "bij mistrza" co oznacza, że po to stajesz na starcie aby wygrać nie patrząc na to kto jest obok ciebie. Wygrana może być katalizatorem do dalszego wysiłku - mówi Romana Gładych, psycholog sportu oraz wykładowca na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Aby z takiej rywalizacji wyciągnąć odpowiednią lekcję należy jednak się dobrze przygotować i właśnie na ten aspekt zwraca uwagę Matylda Olek, psycholog sportu i właścicielka marki "Głowa w formie".
- Ciężko jednoznacznie przewidzieć reakcję zawodnika, dużo zależy od tego jaką osobowość posiada dany zawodnik oraz jaką pracę wykonał przed meczem - mówi Matylda Olek. - Bardzo ważne jest przygotowanie tzw. czterech nóg od stołu, czyli praca nad elementami fizycznymi, taktycznymi, technicznymi oraz mentalnymi. Jeżeli żużlowiec przygotuję się pod każdym z tych względów, to na pewno będzie mu dużo łatwiej i bez względu na wynik rywalizacji wyjdzie to dla niego na duży plus - dodaje ekspertka marki "Głowa w formie".
Będzie bezpiecznie?
Wszystko wskazuje na to, że dla większości rywali walka z Gregiem Hancockiem będzie bardzo ważna pod względem ambicjonalnym. Tutaj rodzi się pytanie czy w tak kontaktowej dyscyplinie jaką jest żużel tego rodzaju rywalizacja z tak dużym obciążeniem psychicznym będzie bezpieczna dla zawodników?
- Niższy poziom ligi nikogo nie zwalnia od przestrzegania podstawowej reguły w sporcie jaką jest szacunek dla przeciwnika. Mówiąc krótko, dla zawodników niezważających na zdrowie innych nie ma miejsca w profesjonalnym sporcie - mówi Romana Gładych. - Poza tym, myślę, że piętno bycia znanym z tego, że zakończyło się karierę jednego z najbardziej utytułowanych żużlowców w historii byłoby dla każdego bardzo dużym obciążeniem - dodaje Gładych.
Inaczej na tę sprawę patrzy Matylda Olek. - Tu jest pytanie o świadomość i pracę mentalną zawodnika. Jeżeli ktoś nie zdaje sobie sprawy jaka siła wypływa z głowy sportowca, to może przynieść złe konsekwencje. Przede wszystkim, górę mogą wziąć emocje i żużlowiec nie będzie koncentrował się na zadaniu. Ponadto, może się okazać, że zawodnik będzie chciał pokazać "coś więcej", czego najczęściej nie trenował. Właśnie w takich sytuacjach, kiedy wychodzi się poza swoje "automatyzmy", mogą przydarzyć się sytuacje, które zagrażają zdrowiu zawodników - kończy Olek.
ZOBACZ WIDEO Gorące ambasadorki One Sport, czyli SEC Girls