Leszczynianie muszą radzić sobie nadal bez kontuzjowanego Piotra Pawlickiego, który wróci na tor najwcześniej pod koniec kwietnia. Na inaugurację PGE Ekstraligi we Wrocławiu pod numerem 2. wpisano nieopierzonego juniora, Tymoteusza Picza, który ani razu nie pojawił się na torze. Wygląda na to, że w niedzielę przeciwko Cash Broker Stali Gorzów taki sam los spotka Jaimona Lidseya.
Młody Australijczyk, którego pozyskano przed tym sezonem, został wpisany do awizowanego składu pod numerem 10. Sam menedżer Piotr Baron przyznaje jednak, że jest jeszcze za wcześnie, by ten zawodnik jeździł w Ekstralidze.
- Mówiąc szczerze, to raczej będą go zastępować juniorzy. Chcę, by startowali jak najwięcej, tym bardziej, że nie ma Piotra i oni potrzebują jazdy. Mamy bardzo dobrych juniorów, do tego pod numerem szesnastym będzie też z nami w składzie Szymon Szlauderbach - stwierdził Baron, cytowany przez portal Radia Elka.
Wygląda na to, że Lidsey będzie musiał uzbroić się w cierpliwość i poczekać do najbliższego meczu drugiej drużyny mistrza Polski - Stainer Unii Kolejarza Rawicz. Na inaugurację 2. Ligi przeciwko krośnianom zdobył osiem punktów i bonus.
ZOBACZ WIDEO Motocykl żużlowy podczas meczu