Wszyscy, którzy śledzili poczynania tarnowian w poprzednim sezonie, doskonale pamiętają, że Artur Mroczka był jednym z liderów zespołu. Słynął nie tylko z walecznej jazdy. Mówi się, że w parku maszyn zawsze jest go pełno. Tymczasem na inaugurację PGE Ekstraligi zdobył zaledwie dwa punkty.
Trener Paweł Baran broni zawodnika i mówi, że był to tylko wypadek przy pracy. - Już ostatnio, na naszym pierwszym meczu wyjazdowym w Częstochowie coś drgnęło. Artur przywiózł pięć punktów z bonusem i był to jeden z naszych najlepszych indywidualnych wyników w tamtym spotkaniu - zauważa szkoleniowiec.
W Tarnowie mówią nam, że Mroczka faktycznie przejął się fatalnym występem na inaugurację i zaczął działać. Efekty powinny być widoczne już w tę niedzielę, gdy na tor beniaminka przyjedzie Get Well Toruń. - Artur będzie już miał do dyspozycji silniki, które wyremontował. Komfort ma tym większy, że przed meczem na tym sprzęcie jeszcze u nas potrenuje. Jestem więc spokojny, że w niedzielę efekty będą widoczne na torze - podkreśla Paweł Baran.
ZOBACZ WIDEO Oficjalne promo Boll Warsaw FIM SGP of Poland