Mecz nie układał się po myśli "Siwego" od samego początku, ponieważ żużlowiec Vojens SK w swoim pierwszym starcie przyjechał na metę dopiero na trzeciej pozycji, a jego motocykl odmawiał posłuszeństwa. - Tor był bardzo śliski i ustawienia silnika okazały się być nie do końca właściwe. Motor "przekręcał", przez co systematycznie traciłem uzyskaną po starcie przewagę - powiedział Mitko.
W kolejnym wyścigu Michała było jeszcze gorzej, gdyż Polak nie ukończył nawet swojej drugiej gonitwy. - W kolejnym biegu silnik zaczął już po starcie przerywać. Straciłem dystans do rywali i gdy sytuacja z silnikiem powtórzyła się, postanowiłem nie ryzykować poważniejszej awarii - dodał 20-latek.
Później Mitko spisywał się już nieco lepiej, ale i tak nie jest zadowolony z osiągniętego przez siebie wyniku. "Siwy" ma jednak nadzieję, że jazda na specyficznym torze w Vojens zaprocentuje w przyszłości: - Oczekiwałem dzisiaj od siebie zdobyczy w przedziale od dziesięciu do trzynastu punktów. Gdybym dowiózł pierwszą pozycję w swoim inauguracyjnym biegu, to mógłbym nawet uznać te zawody za w miarę udane. Nie mogę jednak całkowicie narzekać. Wystartowałem w zawodach na obiekcie, który można nazwać magicznym. Geometria tego toru jest fantastyczna, trzeba mocno zawracać na łukach, ale to mi się zdecydowanie podoba i nie sprawiało dziś żadnych problemów. Sztab szkoleniowy klubu nie przekreśla mojej osoby i wierzę, iż na kolejną szansę nie będę musiał długo czekać.