Osoby będące w parku maszyn przed spotkaniem ROW-u Rybnik z Orłem Łódź mogły się mocno zdziwić. W torbie Witolda Skrzydlewskiego oprócz napojów energetycznych i wafelków dla zawodników, znalazła się złota figurka Józefa Stalina, czyli komunisty i dyktatora Związku Radzieckiego, przez którego zginęły miliony osób podczas II wojny światowej.
- Ja tego komentować nie będę, bo posądzą mnie o propagowanie komunizmu - uciął temat Witold Skrzydlewski.
Sternik Orła Łódź, który pojawił się w Rybniku z koszulką z napisem "prezes bezdomnego klubu" nieco więcej powiedział na ten temat spikerowi zawodów. - Czasem w rozmowie z zawodnikami rosyjskojęzycznymi mówimy sobie "Za Rodinu", czyli za ojczyznę, a nasz klub - powiedział Skrzydlewski.
Okazuje się, że figurkę prezesowi Orła podarował Maksim Bogdanow. - To nic wielkiego. Szef interesuje się tematem Rosji, a my mamy dużo takich gadżetów, więc dałem mu taki prezent. Bardzo się z tego ucieszył, on lubi historię. Dobrze wyszło. Na sto procent znajdzie się to na jakiejś specjalnej półce. Wcześniej otrzymał ode mnie Władimira Putina i teraz stoi w jego biurze. Stalin znajdzie się gdzieś obok - oznajmił łotewski żużlowiec.
ZOBACZ WIDEO: Motocykl żużlowy podczas meczu
Oby wieczorkiem nie zapukali do Skrzydlewskiego jacyś nieproszeni/niezapowiadani nieznajomi ;)