Mistrzowie Polski zaczęli odjeżdżać Falubazowi Zielona Góra dopiero w drugiej fazie zawodów. Po czterech wyścigach na tablicy był remis 12:12, a po ósmej gonitwie zielonogórzanie tracili do Fogo Unii Leszno tylko osiem punktów.
- Po prostu Falubaz jest mocnym przeciwnikiem. Zielonogórzanie postawili nam trudne warunki. Początkowo przegrywaliśmy starty i mieliśmy problemy z wyprzedzaniem rywali. Nasz tor był przyczepny i trzeba było uważać na szprycę. Trafienie na nią powodowało momentalne wytracenie prędkości. Na szczęście w dalszej fazie zawodów odnaleźliśmy optymalne ustawienia i odskoczyliśmy rywalom - mówi Emil Sajfutdinow, cytowany przez "leszczynskisport.pl".
Rosjanin w starciu z Falubazem wywalczył 12 punktów w pięciu wyścigach. Nie wyszła mu tylko jego pierwsza gonitwa, w której musiał oglądać plecy Patryka Dudka i Sebastiana Niedźwiedzia. - Przed meczem taki rezultat brałbym w ciemno. Owszem mogło być lepiej, ale jestem i tak zadowolony. Zawaliłem swój pierwszy bieg, ale nie każdy wyścig udaje się wygrywać. Każdy pod taśmą staje po to, by zwyciężać, dlatego tak ciężko jest o punkty - przyznaje uczestnik cyklu Grand Prix.
Świetny powrót po kontuzji zaliczył Piotr Pawlicki. Kapitan Byków, dla którego mecz z Falubazem był pierwszym oficjalnym spotkaniem w tym sezonie, wywalczył czysty komplet punktów. - Bardzo się cieszymy z powrotu Piotra. Odjechał fenomenalne spotkanie. To bardzo dobry zawodnik, który na pewno jeszcze bardziej wzmocni naszą siłę, co pozwoli nam odnosić kolejne zwycięstwa - dodaje Sajfutdinow.
ZOBACZ WIDEO #EkspertPGEE zawodników, czyli sprawdzian wiedzy żużlowców