Włókniarz - Sparta: Janowski się postawił, ale szwedzki Terminator znowu załatwił Włókniarzowi wygraną (relacja)

WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Zawodnicy Włókniarza: Fredrik Lindgren, Adrian Miedziński
WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Zawodnicy Włókniarza: Fredrik Lindgren, Adrian Miedziński

17 tysięcy widzów na stojąco oglądało ostatni bieg. Tylko podwójna wygrana dawała Sparcie meczowy remis. Maciej Janowski na łuku zablokował na moment Fredrika Lindgrena, ale potem Szwed włączył turbo i przemknął obok polskiego zawodnika niczym TGV.

Tylko początek hitu 4. kolejki PGE Ekstraligi był lekko usypiający. Kibice Betardu Sparty cieszyli się z pewnych biegowych wygranych Taia Woffindena i Maksyma Drabika, ale 17 tysięcy widzów na trybunach chciało czegoś więcej niż walka na pierwszym łuku i jazda gęsiego na dystansie. Na szczęście miłośnicy mocnych wrażeń bardzo szybko dostali to, po co przyjechali na częstochowską SGP Arenę.

Sparta po dwóch trójkach mogła liczyć na bardzo dobry dalszy ciąg, ale już w 3. biegu sprawy zaczęły się komplikować. To, że Fredrik Lindgren  przyjedzie pierwszy, można było obstawić w ciemno, ale wrocławianie mogli przywieźć trzeci remis. Jednak Vaclav Milik, który zawsze marzył o tym, żeby jeździć w parze z Maciejem Janowskim (wreszcie dostał szansę), nie tylko zignorował szybką ścieżkę na środku toru, ale i trochę poprzeszkadzał koledze z pary, co wykorzystał Adrian Miedziński. Skończyło się 4:2, a przy odrobinie szczęścia mogło być nawet 5:1 dla forBET Włókniarza, bo niewiele brakowało, by Adrian jednym atakiem minął obu rywali.

Pierwsze owacje na stojąco mieliśmy już na koniec pierwszej serii. Nie można było jednak przejść obojętnie obok tego, co zgotowali nam Matej Zagar i Max Fricke. Ich wymiana ciosów była imponująca. Górą był ostatecznie Słoweniec, ale w sztabie Sparty nie było łez, lecz raczej myśl, że z tak jeżdżącym Fricke będzie można powalczyć o wygraną. Na nieszczęście wrocławian Australijczykowi w kolejnych biegach brakowało prędkości. Technicznie Max jechał bez zarzutu, ale wolny motocykl nie pozwalał mu się podłączyć do walki o wygrane. Najpewniej problemem było złapanie odpowiednich regulacji. Zawodnicy podkreślali, że jest niskie ciśnienie i duchota, które wymagają odważnych sprzętowych decyzji.

Bardzo szybko okazało się, że Sparta ma więcej problemów niż Fricke. Andrzej Lebiediew musiał skapitulować po dwóch biegach. - Nie mam prędkości - rozkładał bezradnie ręce Łotysz.
Milik też sprawił zawód, bo jeździł w kratkę. Być może błędem Czecha było to, że nie zgolił w tygodniu brody. Tydzień temu wspominał, że to zrobi i żartował, że może od tego przybędzie mu mocy. Teraz my żartujemy, że nie dotrzymał słowa i może przez to brakowało mu szybkości. W Częstochowie szybki był tylko w jednym wyścigu.

Wrocławianie, mimo niedostatków (dziury w składzie, wolny sprzęt większości zawodników), trzymali się dzielnie do samego końca. Jeszcze przed 15. biegiem mieli szansę na meczowy remis. Ostatecznie wyjechali z Częstochowy bez punktu, ale trzeba uczciwie powiedzieć, że Sparta stanęła na głowie i wyciągnęła z tego spotkania tyle, ile to możliwe. Niezłym wyczuciem popisał się menedżer Rafał Dobrucki, który w nominowanych dwa razy postawił na Janowskiego, a ten omal nie załatwił szwedzkiego terminatora Lindgrena.

Janowski był tym zawodnikiem Sparty, który rósł w trakcie tego meczu. Wydzierał rywalom punkty na trasie i z każdym biegiem wydawał się mocniejszy. W wielkim finale Maciej napędził gospodarzom stracha. Po starcie nie tylko wypchnął Leona Madsena, ale i zablokował na chwilę rozpędzającego się Lindgrena. Szwed ostatecznie przemknął obok Janowskiego niczym TGV, ale przez kilka sekund goście mieli nadzieję.

Mecz ze Spartą jest kolejnym, w którym Lindgren załatwił Włókniarzowi wygraną. Kilka dni temu pisaliśmy, że Szwed zdobywa nieco ponad 30 procent punktów całego zespołu, ale w istocie jest on dla częstochowskiej drużyny bezcenny. Dotąd przegrał tylko dwa biegi (oba z Nickim Pedersenem). Jego zwycięstwa przesądziły o remisie w Grudziądzu (45:45) oraz wygranej w Zielonej Górze (46:44). Za pokonanie Sparty też mogą Lindgrenowi we Włókniarzu podziękować.

Punktacja:

forBET Włókniarz Częstochowa - 49 pkt.
9. Leon Madsen - 11+1 (2,3,3,1,2*)
10. Tobiasz Musielak - 6+1 (1*,1,1,2,1)
11. Fredrik Lindgren - 15 (3,3,3,3,3)
12. Adrian Miedziński - 7+1 (1,1,2*,3,0)
13. Matej Zagar - 6 (3,1,2,0)
14. Bartosz Świącik - 1 (1,0,0)
15. Michał Gruchalski - 3 (2,1,0)
16. Andreas Lyager - nie startował

Betard Sparta Wrocław - 41 pkt.
1. Tai Woffinden - 7+1 (3,2,1,1*,0)
2. Andrzej Lebiediew - 0 (0,0,-,-,-)
3. Maciej Janowski - 13+1 (2,2*,2,3,3,1)
4. Vaclav Milik - 3 (0,3,0,0)
5. Damian Dróżdż - 0 (-,-,-,-,-)
6. Maksym Drabik - 13+1 (3,2,3,1,2,2*)
7. Patryk Wojdyło - 0 (t,0,w)
8. Max Fricke - 5 (2,0,1,2)

Bieg po biegu:
1. (66,28) Woffinden, Madsen, Musielak, Lebiediew - 3:3 - (3:3)
2. (66,06) Drabik, Gruchalski, Świącik, Wojdyło (t) - 3:3 - (6:6)
3. (65,18) Lindgren, Janowski, Miedziński, Milik - 4:2 - (10:8)
4. (65,76) Zagar, Fricke, Gruchalski, Wojdyło - 4:2 - (14:10)
5. (65,56) Lindgren, Woffinden, Miedziński, Lebiediew - 4:2 - (18:12)
6. (66,04) Milik, Janowski, Zagar, Świącik - 1:5 - (19:17)
7. (66,01) Madsen, Drabik, Musielak, Fricke - 4:2 - (23:19)
8. (66,75) Drabik, Zagar, Woffinden, Gruchalski - 2:4 - (25:23)
9. (65,88) Madsen, Janowski, Musielak, Milik - 4:2 - (29:25)
10. (66,01) Lindgren, Miedziński, Fricke, Wojdyło (w) - 5:1 - (34:26)
11. (66,87) Janowski, Musielak, Drabik, Zagar - 2:4 - (36:30)
12. (65,88) Lindgren, Drabik, Woffinden, Świącik - 3:3 - (39:33)
13. (66,63) Miedziński, Fricke, Madsen, Milik - 4:2 - (43:35)
14. (66,67) Janowski, Drabik, Musielak, Miedziński - 1:5 - (44:40)
15. (65,84) Lindgren, Madsen, Janowski, Woffinden - 5:1 - (49:41)

Zawody rozgrywane były wg I zestawu startowego

Sędzia: Krzysztof Meyze
Widzów: ok. 16 850
NCD uzyskał Fredrik Lindgren - 65,18 s. - w biegu nr III

ZOBACZ WIDEO Motocykl żużlowy podczas meczu

Źródło artykułu: