Marcel Kajzer zdobywał punkty dla Kolejarza Rawicz w sezonach 2006-2008 oraz 2014-2016. Dwa lata temu podpisał kontrakt z drużyną z Poznania, którą reprezentuje do dnia dzisiejszego. Jakie wrażenia w związku z powrotem na stadion im. Floriana Kapały towarzyszyły kapitanowi Skorpionów?
- Dawno tu nie jeździłem, ale geometria się nie zmieniła. Dużo pracy włożyliśmy w przygotowanie motocykli i silników. Czynimy regularne postępy, aby w końcu zdobyć upragniony komplet. Tym razem trochę zabrakło - przyznał po meczu 28-latek, autor 12 punktów i bonusu.
Kajzer w sobotnim spotkaniu imponował dobrymi wyjściami spod taśmy oraz szybkością na dystansie. Nie wyszły mu jedynie dwa wyścigi, w pozostałych nie dał szans rywalom. - W pierwszym wyścigu mieliśmy nieporozumienie z Władimirem Borodulinem, które wykorzystał Damian Baliński. Później szło jak po sznurku, aż do ostatniego wyścigu, przed którym zaryzykowaliśmy i wzięliśmy drugi motocykl, bo nie udało się schłodzić silnika w pierwszym, tak jak byśmy chcieli. Nie wyjechałem dobrze ze startu i musiałem oglądać plecy kolegów - opowiedział żużlowiec Iveston PSŻ-u Poznań.
Mieszkaniec Rawicza udanym występem potwierdził, że należy mu się miejsce w składzie, o które walczył od początku sezonu. - Jesteśmy zżytą i zgraną ekipą. Nie ma sensu nic zmieniać, tylko dograć szczegóły, żebyśmy zdobywali więcej punktów i wygrywali mecze. Spotkanie było trudne, ale myślę, że mogło się podobać kibicom. Gratuluję wygranej Stainer Unii Kolejarzowi. Rywale byli dzisiaj lepsi. Zapraszamy do Poznania, zobaczymy jak to będzie u nas! - dodał na zakończenie lider gości.
ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po leszczyńsku