Turniej rozpoczął się od głośnego okrzyku "Gramy dla mistrza!" i uczestnicy ruszyli na pole golfowe. Dziewięć dołków, 36 zawodników, a wśród nich m.in. Chris Holder, Bosse Wirebrand czy Mateusz Ligocki. Później zjawili się kolejni żużlowcy, ale oni zaczęli od akademii golfa, a następnie rekreacyjnie rozgrywali mini turniej między sobą. To wszystko odbywało się w bardzo dobrej atmosferze, przy pięknej pogodzie.
- W październiku zeszłego roku spotkaliśmy się w trójkę z Tomkiem Gollobem i Tomkiem Gaszyńskim i doszliśmy do wniosku, że fajnie by było coś zorganizować. Od 10 lat gram w golfa, Tomków zaraziłem tym sportem, więc stwierdziliśmy, że organizujemy turniej. Przygotowanie takich zawodów trochę trwało - wspominał Tomasz Utrata, pomysłodawca turnieju. - Chcielibyśmy uzbierać jak najwięcej. Najważniejszy jest cel. Chcemy, żeby Tomek wiedział, że jesteśmy z nim i wspieramy go duchowo, a przy okazji robimy licytacje, żeby wspomóc rehabilitację Tomka. Mam nadzieję, że jeszcze zagramy razem z Tomkiem w golfa - dodał.
Za kije golfowe chętnie chwycili m.in. Piotr Protasiewicz, Bartosz Zmarzlik czy Artiom Łaguta. W całym turnieju wziął udział natomiast Chris Holder, którego w trakcie zawodów wspierał także Jason Doyle. - Golf nie jest najpopularniejszym sportem wśród żużlowców. Wielu zawodników chciało brać udział ze względu na Tomka i bardzo szczytny cel. Natomiast tylko Chris deklarował chęć zagrania, ponieważ posiada on te umiejętności - przyznał Tomasz Gaszyński, menedżer Tomasza Golloba.
Swoich sił w nowej dyscyplinie próbował Piotr Protasiewicz, któremu podczas gry uśmiech nie schodził z twarzy. - Nigdy wcześniej nie miałem przyjemności grać w golfa. Pod Zieloną Górą powstało piękne pole, tutaj w Gorzowie również jest piękne. I to jest położone niedaleko stadionu. Jestem trochę w szoku, bo nie wiedziałem, że tak blisko pola golfowego jest stadion żużlowy - mówił zawodnik Falubazu. - Jest to jakaś forma nowego wyzwania. Na razie jesteśmy na etapie pierwszych kroków - dodał. - Nie jestem tu po to, żeby wpychać się na portale społecznościowe, czy przed kamery. Zrobiłem to, bo uważałem, że to oczywista oczywistość. Zostałem zaproszony i się zameldowałem - stwierdził Protasiewicz.
Atmosfera była bardzo dobra, ale najważniejszy był cel imprezy. - Wystarczył telefon od Tomka Gaszyńskiego i oczywiście zgodziłem się na przyjazd. Bardzo fajna atmosfera. Zagraliśmy w golfa dla Tomka Golloba, fajnie coś takiego dla niego zrobić - mówił Artiom Łaguta. - Cel jest szczytny. Widać, że Tomek wypracował wielki szacunek i miłość innych osób, które teraz pomagają mu w trudnych chwilach. Jestem szczęśliwy, że mogłem pracować z takim człowiekiem przez tyle lat - dodał Tomasz Gaszyński.
Trzy najlepsze drużyny otrzymały puchary, które w swojej karierze wywalczył Tomasz Gollob, m.in. za zwycięstwo w finale MPPK w 1996 roku w Gnieźnie. Każdy uczestnik utrzymał także pamiątkową statuetkę z autografem mistrza. Były także nagrody indywidualne ufundowane przez firmę Mercedes-Benz Garcarek, a były to m.in. udział w rajdzie Garcarek Dream Cars i wyjazd do fabryki AMG w Affalterbach.
Po ceremonii wręczenia nagród odbyły się jeszcze licytacje gadżetów Tomasza Golloba. Był to chociażby motocykl z 2009 roku, na którym Gollob wywalczył wicemistrzostwo świata. Ten sprzęt ostatecznie został wylicytowany za 50.000 zł. przez Jana Garcarka. - Dziękuję państwu za tak sympatyczną licytację. Robimy to z wielkiego serca dla człowieka, który zasłużył sobie na to. Jesteście państwo niesamowici. Miejmy nadzieję, że jeszcze nie jedną taką imprezę charytatywną zrobimy - przyznał zwycięzca licytacji.
Chwilę później ponownie do gry wszedł Jan Garcarek, ale tym razem przez telefon łączył się ze swoim znajomym, który włączył się do licytacji kasku Tomasza Golloba z 2011 roku. Ostatecznie też przedmiot został wylicytowany za 30.000 zł. W Gorzowie Wlkp. obecny był także m.in. Mateusz Ligocki, 4-krotny olimpijczyk w snowboardzie, który z tego turnieju wrócił z wylicytowanym plastronem Tomasza Golloba. - Wyjątkowe wydarzenie, nie mogło mnie tutaj zabraknąć. Nie wyjeżdżam z pustymi rękoma, bo udało mi się wylicytować plastron, w którym Tomek Gollob zdobył mistrzostwo świata - mówił snowboardzista.
To była już kolejna charytatywna inicjatywa na rzecz Tomasza Golloba i pewnie nie ostatnia. - Uważam turniej za udany. Dla mnie liczył się cel tego turnieju i uważam, że takie inicjatywy są bardzo ważne. Każdą formę pomocy dla Tomka uważam za udaną i pomocną w dalszej rehabilitacji Tomka - podsumował Tomasz Gaszyński. - Bardzo charytatywny cel, bardzo wysoki poziom turnieju, bardzo dobra frekwencja ludzi, którzy są bliscy sercu Tomasza Golloba. To najważniejsza rzecz. Zawsze przyjaciół i ludzi oddanych poznaje się wtedy, kiedy jest problem. Kiedy wszystko się wygrywa, to wszyscy klepią po plecach i biją brawo. Los wytyczył inną drogę i trzeba ją dźwigać. Żeby ją dźwigać, to nigdy pan Tomasz nie może pozostać sam - przyznał Jan Garcarek.
ZOBACZ WIDEO Motocykl żużlowy podczas meczu
Wielkie dzięki dla PEPE oraz kangurów (Chrisa, Jasona), Atrioma, Bartka oraz wszystkich uczestników turnieju za obecność Czytaj całość