Start - Orzeł: Beniaminek skompromitował potentata! Zaledwie 31 punktów gości (relacja)

To była istna rzeź niewiniątek. W niedzielę Car Gwarant Start Gniezno rozgromił na domowym owalu Orła Łódź 58:31. W szeregach miejscowych ponownie błyszczał Adrian Gała, który wywalczył płatny komplet punktów!

Mateusz Domański
Mateusz Domański
Na prowadzeniu Adrian Gała Za nim: Andreas Jonsson, Sam Masters oraz Mirosław Jabłoński WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na prowadzeniu Adrian Gała. Za nim: Andreas Jonsson, Sam Masters oraz Mirosław Jabłoński.
Niedzielny szlagier pomiędzy Startem i Orłem przyciągnął na stadion ogrom kibiców. Zmagania z poziomu trybun śledziło około 9500 widzów, w tym niespełna stuosobowa grupa sympatyków drużyny przyjezdnej. Od początku było widać, że to mecz o dużym ciężarze gatunkowym. Według zapowiedzi przedstawicieli Orła Łódź, zespół miał przegrać w pierwszej rundzie maksymalnie dwa spotkania. Tymczasem już przed spotkaniem w pierwszej stolicy Polski ekipa prowadzona przez Janusza Ślączkę miała na swoim koncie tyle przegranych.

Było pewne, że w Gnieźnie o punkty łatwo łodzianom nie będzie. Car Gwarant Start w poprzednich spotkaniach na domowym owalu rozgromił rywali. Także i tym razem czerwono-czarni rozpoczęli mecz od dobrej jazdy. Co prawda pierwszy bieg zremisowali, ale w drugim duet juniorski Startu nie pozostawił złudzeń i wygrał 5:1. Rywalizacja zaczęła nabierać rumieńców. Gorąco było w trakcie trzeciej odsłony dnia. Najpierw na pierwszym łuku zabrakło miejsca dla Josha Grajczonka, a w powtórce na przeciwległej prostej po ataku Eduarda Krcmara upadł Norbert Kościuch. Sędzia uznał, że Czech przekroczył przepisy i postanowił go wykluczyć. Osamotniony Adrian Gała zdołał jednak pokonać obydwu rywali.

Po pierwszej serii gnieźnianie prowadzili 15:9. Warto odnotować, że podczas niedzielnego spotkania nie działał zegar odmierzający czas dwóch minut ustawiony przy linii startu. Zawodnicy musieli mieć to na uwadze i korzystać z tego urządzenia, które było zamontowane w parku maszyn. Czas kontrolowali także trenerzy obu ekip. Kolejne emocje przyniósł bieg piąty. W nim rewelacyjnie zaprezentowali się Krcmar i Gała. Ich podwójne zwycięstwo sprawiło, że gospodarze prowadzili już dziesięcioma punktami.

Pozasportowych wrażeń dostarczył wyścig szósty. W jego pierwszej odsłonie na drugim łuku upadł Maksymilian Bogdanowicz. Sędzia Michał Sasień bardzo długo nie przerywał biegu, a junior gospodarzy nie schodził z toru. Mogło dojść do tragedii, ale na szczęście Mirosław Jabłoński w porę zareagował, ominął kolegę z pary, trafiając jedynie w jego motocykl. W powtórce upadł natomiast Norbert Kościuch. Tym razem zaliczył kraksę z własnej winy, wobec czego powtórka odbyła się w dwuosobowej obsadzie. Po siedmiu biegach czerwono-czarni prowadzili 27:14. Trener gości musiał zatem zacząć rotować składem.

ZOBACZ WIDEO Nasi żużlowcy odpowiadali na pytania o Warszawę

W ósmej odsłonie dnia Ślączka zmienił bardzo słabego Aleksandra Łoktajewa na Norberta Kościucha. Niewiele to dało, bo ten zdołał pokonać tylko Norberta Krakowiaka. Wydawało się, że Orzeł zmniejszy straty w biegu dziewiątym. Nic bardziej mylnego. Marcin Nowak odpalił na dystansie i porozstawiał przeciwników po kątach. Po podwójnym triumfie w gonitwie dziesiątej Car Gwarant Start zwycięstwo miał na wyciągnięcie dłoni, bo na tablicy wyników widniał rezultat 38:21. Tego nie spodziewał się chyba nikt. Po dwunastu wyścigach gospodarze mieli już triumf w kieszeni!

Kolejny mocny cios miejscowi wyprowadzili tuż przed biegami nominowanymi. Wówczas po trzy punkty pognał Eduard Krcmar, a niesamowicie szalejący Marcin Nowak wyprzedził Rohana Tungate'a na samej mecie! Po tej akcji na stadionie przy Wrzesińskiej 25 zapanowała kosmiczna wrzawa. Sporego pecha w czternastej odsłonie dnia miał Tungate. Australijczyk jechał drugi, kiedy coś się stało w jego motocyklu i zanotował upadek. W powtórce gospodarze triumfowali 5:1. Mecz zakończył się remisem, a wynik spotkania to 58:31.

Punktacja:

Car Gwarant Start Gniezno - 58 pkt
9. Marcin Nowak - 12+2 (1*,3,3,2*,3)
10. Jurica Pavlic - 6 (2,1,1,2)
11. Adrian Gała - 13+2 (3,2*,2*,3,3)
12. Eduard Krcmar - 9 (w,3,3,3,0)
13. Mirosław Jabłoński - 11+2 (3,3,2,1*,2*)
14. Maksymilian Bogdanowicz - 3+1 (2*,w,1)
15. Norbert Krakowiak - 4 (3,1,0)

Orzeł Łódź - 31 pkt
1. Hans Andersen - 14 (3,1,3,3,2,2)
2. Aleksandr Łoktajew - 0 (0,0,-,0)
3. Norbert Kościuch - 2 (1,w,1,0,-,-)
4. Josh Grajczonek - 7 (2,2,2,0,1)
5. Rohan Tungate - 7+1 (2,2,1,1,w,1*)
6. Jakub Miśkowiak - 1 (1,0,0,0)
7. Mateusz Błażykowski - 0 (0,0,-)

Bieg po biegu:
1. (66,92) Andersen, Pavlic, Nowak, Łoktajew - 3:3 - (3:3)
2. (66,79) Krakowiak, Bogdanowicz, Miśkowiak, Błażykowski - 5:1 - (8:4)
3. (65,60) Gała, Grajczonek, Kościuch, Krcmar (w) - 3:3 - (11:7)
4. (66,01) Jabłoński, Tungate, Krakowiak, Błażykowski - 4:2 - (15:9)
5. (66,92) Krcmar, Gała, Andersen, Łoktajew - 5:1 - (20:10)
6. (67,07) Jabłoński, Grajczonek, Bogdanowicz (w), Kościuch (w) - 3:2 - (23:12)
7. (65,82) Nowak, Tungate, Pavlic, Miśkowiak - 4:2 - (27:14)
8. (66,98) Andersen, Jabłoński, Kościuch, Krakowiak - 2:4 - (29:18)
9. (66,65) Nowak, Grajczonek, Pavlic, Kościuch - 4:2 - (33:20)
10. (67,13) Krcmar, Gała, Tungate, Miśkowiak - 5:1 - (38:21)
11. (67,41) Andersen, Pavlic, Jabłoński, Łoktajew - 3:3 - (41:24)
12. (67,00) Gała, Andersen, Bogdanowicz, Miśkowiak - 4:2 - (45:26)
13. (67,22) Krcmar, Nowak, Tungate, Grajczonek - 5:1 - (50:27)
14. (67,06) Nowak, Jabłoński, Grajczonek, Tungate (w) - 5:1 - (55:28)
15. (66,66) Gała, Andersen, Tungate, Krcmar - 3:3 - (58:31)

Sędzia: Michał Sasień

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy zgadzasz się z tym, że wynik Orła Łódź w Gnieźnie to kompromitacja?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×