Jerzy Kanclerz: Dociągnąć do 250 turniejów SGP. Przeszkodą Australia lub mecz Polonii (wywiad)

Jerzy Kanclerz widział na żywo wszystkie 215 turniejów SGP rozegranych od 1995 roku. Bydgoszczanin planuje dociągnąć do ćwierć tysiąca rund. Wie już jak zdążyć z GP Szwecji na mecze Polonii. Zaskoczyć go jednak może Adelajda i GP Australii.

Maciej Kmiecik
Maciej Kmiecik
Jerzy Kanclerz / Na zdjęciu: Jerzy Kanclerz

Maciej Kmiecik, WP SportoweFakty: Rusza sezon Grand Prix. Zamierza pan kontynuować swoją serię i zobaczyć wszystkie kolejne turnieje na żywo?

Jerzy Kanclerz: Tak. 216 turniej zaliczę w Warszawie na PGE Narodowym. Wybieramy się tam zorganizowaną grupą autokarem. Postawiłem sobie za cel dociągnąć do 250 turnieju.

Te ćwierć tysiąca to jest taka bariera i później powie pan pas?

Nie chcę się zaklinać, bo podobnie mówiłem po setnym turnieju Grand Prix w Gelsenkirchen, a później po dwusetnym w Teterow. Teraz mam na liczniku 215 zawodów. Dopóki zdrowie dopisuje, chciałbym jeździć jak najwięcej.

Co może stanąć na przeszkodzie w realizacji celu?

Jeśli pogłoski o Grand Prix w Adelajdzie okażą się prawdą, trochę to mnie przybije, bo w tym roku raczej nie planowałem eskapady do Australii. Nie ukrywam, że chciałbym, aby cykl SGP zakończył się na dziesięciu turniejach w Toruniu 6 października. Dzień później zapraszam wszystkich kibiców na wielki turniej "Asy dla Tomasza Golloba". Początek zaplanowaliśmy na godzinę 15:00. Myślę, że obsada będzie bardzo silna. Mam już potwierdzenie kilku zawodników. Z innymi jeszcze rozmawiam. Już 12 maja w Warszawie chcę im oficjalnie rozdać zaproszenia i mieć od nich potwierdzenie startu 7 października w Bydgoszczy dla Tomasza Golloba, naszego wielkiego mistrza, który ma teraz problemy, ale walczy i wierzę, że wygra tę walkę.

Czyli można sobie rezerwować weekend 6-7 października w Kujawsko-Pomorskim?

Jak najbardziej. Serdecznie zapraszam kibiców z całej Polski. Oprócz atrakcyjnej obsady zawodów, ściągniemy do Bydgoszczy żużlowców, z którymi ścigał się w przeszłości Tomasz Gollob.

Kogo zatem możemy się spodziewać?

Rickardssona, Nielsena, Ermolenkę, Matouska, Smitha i Lorama. Będą też takie osobistości jak Zbigniew Boniek czy Mariusz Czerkawski. Kilka nazwisk niezwiązanych z żużlem także przyjedzie. To wszystko Tomkowi Gollobowi się należy. Byliśmy pod ogromnym wrażeniem Balu w Gorzowie, stąd też postanowiliśmy sobie za cel zorganizowanie zawodów w Bydgoszczy, która musi też zrobić wszystko, by Tomasz otrzymał wsparcie na dalsze leczenie.

Apropos Grand Prix i 2. Ligi Żużlowej. Nie będzie kolizji terminów z prowadzeniem drużyny Polonii Bydgoszcz w lidze?

Kolidują mi dwa terminy Grand Prix w Szwecji, ale mam dobre połączenie samolotowe z lotniska Skavsta w Sztokholmie i myślę, że o godzinie 12-13 w niedzielę będę już na miejscu w Bydgoszczy i zdołam poprowadzić drużynę.

Ciężko pewnie prowadzi się zespół, który notorycznie przegrywa?

Pewnie, że tak. Przegraliśmy czwarty mecz. Myślałem, że u siebie z drużyną z Poznania odniesiemy sukces. Na wyjeździe ponieśliśmy trzy porażki. Powiem szczerze, że nawet przez myśl mi nie przeszło, że w Ostrowie możemy wygrać. Ciężko o tym w ogóle mówić, bo przecież wierzyć powinno się zawsze. Jak jednak to robić, kiedy nie mamy porządnego składu. Polonia Bydgoszcz musi się odbudować. Na razie finansowo, a na wynik przyjdzie czas.

Wracając jeszcze do cyklu Grand Prix. Pasjonuje on pana tak samo jak jeszcze kilka czy kilkanaście lat temu?

Na pewno inaczej odbieram tę rywalizację niż w przeszłości. W Grand Prix teraz są młode wilczki. Maciej Janowski, Patryk Dudek czy Bartosz Zmarzlik tworzą team i to mi się bardzo podoba. Oni są kolegami poza torem. To się zmieniło w porównaniu do lat ubiegłych. Każdy z Polaków chodził wtedy swoimi ścieżkami. Teraz ta młodzież trzyma ze sobą nie tylko przy okazji zawodów, ale również poza sportem żużlowym.

Któryś z Polaków w cyklu Grand Prix przeciwstawi się Fredrikowi Lindgrenowi, który genialnie otworzył sezon 2018?

Na pewno Szwed jest jednym z faworytów. Nie wiem, na czym on jeździ, ale praktycznie wygrywa wszystko jak leci. Nicki Pedersen też błyszczy. Nasze orły nie nabrały jeszcze tego wiatru w żagle. Myślę, że w Warszawie przy komplecie widzów któryś z Polaków powalczy o zwycięstwo.

A w klasyfikacji generalnej? Praktycznie co roku mamy medalistów, ale trzeciego Indywidualnego Mistrza Świata jeszcze się nie doczekaliśmy. W tym roku może się to zmienić?

Trudno powiedzieć. Myślę, że cała nasza czwórka uczestników cyklu Grand Prix powinna walczyć o czołowe lokaty. Czy o tytuł mistrza świata? To się okaże w trakcie sezonu. Zmarzlik, Dudek i Janowski mogą powalczyć o jeden z medali. Czy to będzie złoto? Trudno powiedzieć. Wiemy, jaki nieprzewidywalny jest sport żużlowy. Kontuzje mogą zniweczyć wszystkie plany. Jason Doyle już dwa lata temu miał być mistrzem świata, a wszystko pokrzyżował wypadek w Toruniu. Marzenie spełnił dopiero w zeszłym roku. Wszyscy wiemy, jak długo na tytuł mistrzowski czekał Tomasz Gollob. Polacy na pewno będą walczyć o medale, ale ciężko mi wyrokować czy akurat o ten z najcenniejszego kruszcu.

ZOBACZ WIDEO Nasi żużlowcy odpowiadali na pytania o Warszawę


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Czy turniej SGP w Warszawie wygra Polak?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×