Piotr Pawlicki chce być jeszcze szybszy, a w sobotę kibicować bratu w Warszawie

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Piotr Pawlicki po wygranym biegu
WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Piotr Pawlicki po wygranym biegu
zdjęcie autora artykułu

W niedzielny wieczór Fogo Unia Leszno pokonała na stadionie im. Alfreda Smoczyka forBET Włókniarza Częstochowa 53:37. Po raz kolejny fenomenalną formę pokazał Piotr Pawlicki, który drugi raz z rzędu zapisał przy swoim nazwisku komplet punktów.

Wydaje się, że kluczem do sukcesu drużyny Piotra Barona jest to, że stanowi monolit i próżno w niej szukać słabych punktów. Jeżeli któryś z zawodników ma gorszy dzień, to koledzy z zespołu są w stanie szybko i sprawnie załatać tę dziurę.

– Na całe szczęście wygrywamy jako drużyna i udaje nam się odskoczyć od rywali w połowie zawodów. To bardzo cieszy - przyznał po spotkaniu Piotr Pawlicki. Forma młodszego z braci cieszy szczególnie, gdyż od początku sezonu Pawlicki leczył kontuzję i stracił pierwsze trzy rundy PGE Ekstraligi.

- Cały czas pracowałem nad nogą, bo chciałem wrócić gotowy w stu procentach. Nie raz jechałem już z bólem i wiem, że wtedy głowa zupełnie inaczej pracuje. Nie miałem zbyt wielu okazji do testowania silników, ale moje jednostki jadą i czuję prędkość. Cały czas będziemy trenowali i pracowali nad tym, aby być jeszcze szybszym - powiedział w rozmowie ze speedwayekstraliga.pl kapitan leszczyńskiej Unii.

Przed niedzielnym pojedynkiem kibice ostrzyli sobie zęby na rywalizację pomiędzy Pawlickim, a Fredrikem Lindgrenem. Obaj zawodnicy są aktualnie w świetnej dyspozycji. W Lesznie trzykrotnie górą był przedstawiciel Fogo Unii Leszno.

- Fredrik Lindgren jest w niesamowitej formie i głośno jest o tym, jaki jest szybki. Oprócz tego, że ma świetne silniki to jeszcze bardzo dobrze jeździ i ładnie prowadzi motocykl. Generalnie będąc pod taśmą wiem, kto stoi po mojej lewej czy prawej stronie, ale nie skupiam się na tym. Koncentruję się na tym, aby wyjechać jak najlepiej ze startu, pojechać do przodu i przy okazji pomóc kolegom. Nie napalam się jakoś szczególnie na to, z kim staję pod taśmą - zdradził Pawlicki.

ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po leszczyńsku

W przyszły weekend 12 maja w Warszawie odbędzie się Boll Warsaw FIM SGP of Poland, który zainauguruje cykl Speedway Grand Prix. Młodszego z braci nie zobaczymy na torze, ale nazwisko Pawlicki będzie reprezentowane przez starszego Przemysława. Kapitan biało-niebieskich zamierza wspierać brata podczas turnieju w stolicy.

- W czwartek jadę w Landshut w Speedway Best Pairs, ale jak tylko wrócę do Leszna, to zapakuję się w auto i będę chciał całym sercem kibicować bratu. Przemek już startował w SGP z dzikim kartami, więc nie będzie to dla niego nowość. Jest już doświadczony i wie, jak wyglądają takie zawody w parkingu. Teraz tylko chłodna głowa i myślę, że sobie poradzi - zakończył Piotr Pawlicki.

Źródło artykułu: