Gino Manzares nie ma łatwego życia. 24-latek był bliski zakończenia kariery żużlowej. Próbował (i dalej to robi) też swoich sił w MMA, by znaleźć fundusze na dalsze starty na żużlu. Ostatecznie zimą postanowił podpisać kontrakt na starty w Scunthorpe Scorpions w Wielkiej Brytanii.
Amerykanin nie może liczyć w brytyjskiej Championship (druga klasa rozgrywkowa) na zbyt duże zarobki, a na dodatek padł, jego zdaniem, ofiarą oszustwa. Jak zdradził na Facebooku, zakupił silnik od Thomasa Joergensena, którego stan okazał się daleki od ideału.
- Dwa miesiące temu Thomas sprzedał mi silnik i twierdził, że był serwisowany przez Briana Kargera, ma przejechane 70 wyścigów i jest świeżo po serwisie. Odkryłem jednak, że to nie Karger go serwisował. Wystarczyły jedne zawody i silnik nawalił. Thomas zgodził się, że odda go do remontu, po tym jak odeślę jednostkę do niego - napisał zawodnik ze Stanów Zjednoczonych.
Wraz z odesłaniem silnika, rozpoczęły się kolejne problemy Manzaresa. - Thomas "zgubił" silnik, gdy wysyłał go ponownie do Danii, a teraz wrócił on z powrotem do Wielkiej Brytanii. Gdy w końcu rozmawiałem z nim przez telefon, po tym jak przez kilka tygodni mnie unikał i ignorował, przekazał mi, że nie zapłaci za serwis silnika i nie zwróci mi pieniędzy. Obecnie to on ciągle ma ten silnik, na dodatek zablokował mój numer telefonu - dodał Manzares.
ZOBACZ WIDEO Krzysztof Kasprzak: Przed końcem kariery chcę zostać mistrzem świata
Zawodnik Skorpionów ze Scunthorpe jest na tyle zdesperowany, że jest w stanie sam pokryć koszty remontu silnika. Problem w tym, że Jorgensen zerwał z nim kontakt i Manzares nie jest w stanie odzyskać jednostki. - To kłamca i złodziej. Próbował jakoś wybrnąć z tej sytuacji. Ma mój silnik, który chcę odzyskać, bo jestem w stanie go odbudować na własną rękę. Tyle, że Thomas ciągle mnie ignoruje. Przez długi okres pozostawałem spokojny, bo miałem nadzieję, że wywiąże się ze swoich słów. Sprawy jednak zaszły za daleko i nie mogę dłużej czekać - stwierdził.
Manzares podkreślił, że zdecydował się na nagłośnienie sprawy, bo nie chce, aby inni żużlowcy zostali w podobny sposób oszukani przez Jorgensena. - Jeśli ktokolwiek ma kontakt z Thomasem, proszę mu przekazać, by natychmiast się ze mną skontaktował. Jest najbardziej nieprofesjonalnym i niezorganizowanym żużlowcem, jakiego spotkałem w swoim życiu. Zdecydowałem się na opublikowanie tych słów w mediach społecznościowych, aby ktoś inny nie przechodził przez takie same piekło - podsumował 24-latek.