Na pełnym gazie to cykl felietonów Jana Krzystyniaka, byłego żużlowca i szkoleniowca, a obecnie cenionego żużlowego eksperta.
***
Przed Get Well Toruń bardzo trudne spotkanie z niepokonaną Fogo Unią Leszno. To będzie trochę taki mecz prawdy dla Jasona Doyle'a. Jeśli pojedzie bardzo ładnie, będzie bohaterem. Jeśli zaś pojedzie na tym samym poziomie, jak do tej pory, będzie źle. Tak naprawdę czeka nas test wszystkich zawodników zagranicznych. W zasadzie do tej pory zgodnie z oczekiwaniami punktuje przecież tylko Jack Holder.
W poprzednim sezonie Rune Holta czy właśnie Doyle radzili sobie znacznie lepiej. Australijczyk w tym roku miał prowadzić zespół z Torunia do fazy play-off. Działacze liczyli w końcu na walkę o medale mistrzostw Polski. Nie pojawił się przecież w drużynie z przypadku.
Jako mistrz świata Australijczyk zawodzi na całej linii. Liczba punktów, które przywozi na pewno nie jest satysfakcjonująca. Zarówno kibice, jak i działacze nie mogą być zadowoleni. Uważam, że nie spełnia pokładanych w nim nadziei.
Mimo wszystko wstrzymałbym się ze skreślaniem Doyle'a. Poczekajmy z tym troszkę. On przecież wie, jak się jeździ na żużlu. Udowadniał to wielokrotnie. Zawodnicy z górnej półki, jeśli trafią na dobry sprzęt, jadą i zdobywają punkty.
Wiem, że w swojej karierze Australijczyk dysponował lepszym sprzętem niż w chwili obecnej. Wyobrażam sobie, że przychodzi świetny silnik od tunera i Doyle jedzie. To może przydarzyć się z dnia na dzień. Mieliśmy takie przykłady w przeszłości.
Trzeba się jednak spieszyć. Play-off coraz bliżej. Jeśli torunianie szybko nie odbiją się od dna, medalu nie będzie. Przecież nie wszystkie mecze od początku sezonu Get Well jechał z rywalami z górnej półki. To nie tak miało wyglądać.
Jan Krzystyniak
ZOBACZ WIDEO Grand Prix w Moskwie lub Sankt Petersburgu