Drużyna z Opola nieźle zaczęła sezon 2. Ligi Żużlowej i po czterech kolejkach ma w dorobku sześć punktów. OK Kolejarz jechał jak dotąd tylko raz na wyjeździe, gdzie pokonał Iveston PSŻ Poznań (47:43).
W najbliższy weekend opolan czeka jednak dużo trudniejsza przeprawa, czyli mecz w Rzeszowie. Gospodarze, mający w składzie Grega Hancocka, są faworytem do awansu do wyższej klasy rozgrywek.
Na razie najbliżej wygranej w Rzeszowie byli rawiczanie. Przyjechali tam wzmocnieni Dominikiem Kuberą, Bartoszem Smektałą i Bradym Kurtzem, ale przegrali 43:44. Czy opolan stać na to, by też przekroczyć czterdzieści punktów?
- Nie wszyscy nasi zawodnicy pokazują na razie pełnię swoich możliwości, bo jednak lepszych wyników spodziewaliśmy się po Sebastianie Ułamku czy Denisie Gizatullinie. Nie mogę jednak narzekać na wynik drużyny, bo mamy już na koncie trzy wygrane - mówi prezes Sawicki.
Pytany o mecz w Rzeszowie, zaznacza, że jest naprawdę dobrej myśli. - Zdajemy sobie sprawę z siły przeciwnika, ale my też mamy kim postraszyć na torze. Uważam, że jeśli ze sprzętem dogada się Gizatullin, to możemy sprawić w Rzeszowie miłą niespodziankę. Liczę, że nie będzie to jednostronny, a zacięty mecz - dodaje prezes.
ZOBACZ WIDEO Emil Sajfutdinow: Speedway of Nations to szansa dla Rosjan
Kamiński skasował Krzywosza na treningu.
Obaj w szpitalu. Krzywosz przetransportowany do szpitala śmigłowcem...
Brawo Kamil!