W pierwszym meczu, który odbył się na torze w Berwick, zwycięstwo również odniosło Newcastle Diamonds. W rewanżu "Diamenty" od początku nadawały tonu rywalizacji i wygrały 53:37, a w całym dwumeczu aż 102:76.
Najskuteczniejszym zawodnikiem Newcastle Diamonds był Ludvig Lindgren. Młodszy z braci wywalczył 13 punktów w sześciu startach. Po stronie gości najlepszy był Aaron Summers, zdobywca 15 "oczek".
Fatalnie spisał się Jye Etheridge, który dzień wcześniej był niepokonany na swoim torze. W Newcastle dwa razy nie zdążył na start i zmagania ukończył z jednym punktem na koncie.
Tyne Tees Trophy: Newcastle Diamonds - Berwick Bandits
Newcastle Diamonds - 53 (102):
1. Ludvig Lindgren - 13+1 (2,2*,3,3,0,3)
2. Stuart Robson - zastępstwo zawodnika
3. Simon Lambert (gość) - 5 (1,1,3,0)
4. Matthew Wethers - 10+1 (0,3,2,2*,3,0)
5. Tero Aarnio - 10 (3,3,1,2,1)
6. Carl Wilkinson - 6+3 (1,2*,1*,2*)
7. Ashley Morris - 9 (3,0,3,1,2)
Berwick Bandits - 37 (76):
1. Aaron Summers - 15+1 (3,3,2,3,2*,2)
2. Nicolaj Busk Jakobsen - zastępstwo zawodnika
3. David Howe - 9+1 (2,d,1,2,3,1*)
4. Daniel Gappmaier - 0 (0,0,0,0)
5. Kevin Doolan - 8 (1,2,1,1,3)
6. Nathan Greaves (gość) - 3+1 (2,1*,0,0,0,0)
7. Jye Etheridge - 1 (w,w,w,0,1)
Bieg po biegu:
1. Summers, Lindgren, Doolan, Wethers 2:4
2. Morris, Greaves, Wilkinson, Etheridge (w/u) 4:2 (6:6)
3. Wethers, Howe, Lambert, Gappmaier 4:2 (10:8)
4. Aarnio, Doolan, Greaves (Etheridge - w/2min), Morris (u) 3:3 (13:11)
5. Summers, Wethers, Lambert, Howe (d) 3:3 (16:14)
6. Morris, Lindgren, Doolan, Greaves 5:1 (21:15)
7. Aarnio, Wilkinson, Howe, Gappmaier 5:1 (26:16)
8. Lindgren, Summers, Morris, Greaves (Etheridge - w/2min) 4:2 (30:18)
9. Lambert, Wethers, Doolan, Greaves 5:1 (35:19)
10. Lindgren, Howe, Aarnio, Gappmaier 4:2 (39:21)
11. Summers, Aarnio, Wilkinson, Etheridge 3:3 (42:24)
12. Howe, Morris, Greaves, Lambert 2:4 (44:28)
13. Summers, Doolan, Aarnio, Lindgren 1:5 (45:33)
14. Wethers, Wilkinson, Etheridge, Gappmaier 5:1 (50:34)
15. Lindgren, Summers, Howe, Wethers 3:3 (53:37)
ZOBACZ WIDEO Piotr Pawlicki: Nie liczę na dziką kartę w SEC, choć fajnie byłoby ją dostać