Krzysztof Kasprzak coraz bliżej powrotu do GP. "W Landshut potrzebne szczęście"
Krzysztof Kasprzak wygrał rundę eliminacyjną w Slangerup. Od powrotu do Grand Prix dzieli go już tylko challenge w Landshut. - Kto będzie miał lepsze losowanie, ten awansuje do GP - twierdzi.
W sobotę Kasprzak rywalizował w rundzie eliminacyjnej w Slangerup. W Danii jednak wszystkich zaskoczyła pogoda. Zawody zostały przesunięte o pięć godzin. - O 10 na treningu było upalnie, około 26 stopni Celsjusza i zaczęło grzmieć. Później od 14 do 15 była straszna burza. Zalało nam park maszyn, woda stała po silniki i pół toru było pod wodą. Nie szło nawet wyjść z parkingu, bo była burza i grad. Później czekaliśmy kilka godzin w busach i wyjechaliśmy na tor - wspominał reprezentant Polski.
Ostatecznie w tych zawodach żużlowiec gorzowskiego klubu wywalczył 13 punktów i okazał się najlepszy. Tym samym wywalczył awans do Grand Prix Challenge. - Fajnie, że wszystko się dobrze skończyło. Tor był wymagający, ale wygrałem. Awansowałem i jestem zadowolony - przyznał. - Jak była burza, to martwiłem się, że przełożą zawody na niedzielę i nie będzie mnie na meczu w Gorzowie - dodał.
Indywidualnego Mistrza Polski z 2014 roku dzieli już tylko jeden turniej od upragnionego powrotu do Grand Prix. Pod koniec lipca odbędzie się challenge w Landshut. - Stać mnie na jazdę w tym cyklu. Challenge będzie jednak ciężki. Kto będzie miał lepsze losowanie, więcej szczęścia, ten awansuje do GP. Miejmy nadzieję, że to mi dopisze szczęście. Landshut to specyficzny tor. Będzie liczył się start, nie będzie mijanek. Mam dwa miesiące, będę przygotowany na sto procent - zakończył.
ZOBACZ WIDEO Grand Prix w Moskwie lub Sankt PetersburguKUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>