Tata maluje kaski Karczmarzowi, a Paluch go skreślił. A Madsen chodził i szczypał Kryjoma (cytaty)

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Dawid Kwiatkowski w rozmowie z Łukaszem Benzem.
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Dawid Kwiatkowski w rozmowie z Łukaszem Benzem.

- Nie liczyłem na Madsena w Gorzowie i opowiedziałem o tym w mediach, a teraz on do mnie przychodzi i mówi, widzisz, widzisz, drugi bieg wygrałem - mówił nagabywany przez Leona Madsena ekspert nSport+ Sławomir Kryjom.

Studio meczu Cash Broker Stal Gorzów - forBET Włókniarz Częstochowa (53:37) dostarczyło nam wielu niezapomnianych wrażeń. Niektóre dialogi były palce lizać. - Ja mam coś na czole - pytał prowadzący Michał Łopaciński swojego gościa Sławomira Kryjoma. Po krótkim "nie" adresata pytania dodał: - Bo patrzysz tak na mnie w skupieniu.

Panowie rozkręcali się z każdą minutą. Wątek 450 meczu ligowego trenera Marka Cieślaka rozwinęli tak. - Może kiedyś też do tego dobiję - rozmarzył się Kryjom. - W roli eksperta - dopytywał Łopaciński. - Będzie mi miło - roześmiał się Kryjom. - Proszę jaka dyplomacja. Będą mieli o czym pisać - skwitował Michał, więc piszemy, by nie zawieść pokładanych w nas nadziei.

Na deser zostawiliśmy rozmowę dotyczącą Leona Madsena (pomijamy wątpliwy dialog z "Fryzjerem"), bo to był największy hit duetu na stołkach. Łopaciński zdradził, że Duńczyk przeczytał analizę Kryjoma, który nie wierzył w dobry występ Madsena w Gorzowie. - Czytałem, czytałem, ty we mnie nie wierzysz - relacjonował Michał słowa Leona. - Nie liczyłem na Madsena w Gorzowie i opowiedziałem o tym w mediach, a teraz on do mnie przychodzi i mówi, widzisz, widzisz, drugi bieg wygrałem - ripostował Kryjom. - Ależ ci wypomina. Ciśnie cię do podłogi - komentował Łopaciński.

Jednak Kryjom z Łopacińskim mogli się schować przy Pawle Ruszkiewiczu, który komentował mecz w duecie z Sergiuszem Ryczelem. Najpierw Ruszkiewicz miał krótki napad amnezji: - Jeden z portali prowadzi ranking sędziów i Substyk ma tam ocenę pięć, czyli bardzo dobrze - mówił, chwaląc arbitra i tylko szkoda, że nie powiedział, że to my jesteśmy tym tzw. jednym z portali.

Dla odmiany my na długo zapamiętamy, jak ekspert Ruszkiewicz zaczął serwować nam wiadomości rodem z Wielkiej Księgi Imion. - Leon znaczy z łacińskiego Leo, czyli Lew. Potrzebuje radosnych kompanów i tłumu wielbicielek - kontynuował pan Paweł, przenosząc nas na chwilę do świata kobiecych pism z horoskopami, modą itp. I tak dobrze, że nie dodał, iż osoby o imieniu Leon pragną kochać do szaleństwa i chcą być kochane.

Zejdźmy jednak na chwilę do poziomu parku maszyn. Matej Zagar rozmawiał z Łukaszem Benzem o silnikach, ale i też słoweńskiej armii. Jest komandosem. Nie tylko. - Jestem patriotą. Szanuję ludzi, którzy są patriotami. Nie zazdroszczę nikomu, kto jest patriotą czegoś innego - podsumował i choć nie bardzo puentę rozumiemy, to czekamy teraz na wywód rodem z polskiej polityki o prawdziwych patriotach.

Radośnie było, gdy przed kamerami stanął Rafał Karczmarz. - To mój pierwszy raz - mówił, mając na myśli to, że pierwszy raz w karierze pauzował dłużej przez kontuzję. W tym przypadku był to miesiąc. - Nie wiedziałem, co robić z czasem. Nienawidzę siedzieć w domu, muszę coś rękoma robić. Co robiłem? Cały czas coś. Grzebałem w warsztacie, rehabilitacja. Pierwsze kółko po powrocie zrobiłem na pół gazu, następne na cały - mówił zawodnik, co Łopaciński przytomnie skwitował stwierdzeniem: - Pacz Pan jaki powrót (niewtajemniczonym tłumaczymy, że to ze słownika Władysława Komarnickiego, prezesa honorowego Stali Gorzów).

Niespodzianką był wywiad z Dawidem Kwiatkowski. Gorzowian, piosenkarz, bożyszcze nastolatek. Tata Dawida jeździł na motocrossie i nie tylko. - Mój tata maluje kaski Karczmarzowi - zdradził Kwiatkowski, dodając, że swego czasu chciał zostać żużlowcem. - Trener Paluch nie dostrzegł mnie w szkółce. Pozdrawiam trenera. Dwa koła są w naszych sercach - skwitował młody człowiek, a Benz zachęcał go do żużla, mówiąc, że jeszcze nie jest dla niego za późno, że jeszcze może zostać zawodnikiem.

Z rozmówek dowiedzieliśmy się jeszcze, że: - Mam dobry silnik. Dbam o niego. A bieg juniorski wygrałem, bo wczoraj trenowaliśmy na podobnym torze, jaki zastaliśmy w Gorzowie. Trener Marek spodziewał się takiego - zdradził junior Włókniarza Michał Gruchalski. - Dziś nawierzchnia jest, jaka jest. Więcej z tego nie wykrzeszę. Uwielbiam, jak się odsypuje - tłumaczył z kolei Bartosz Zmarzlik, któremu tor nie przeszkodził ostatecznie w zdobyciu dużej liczby punktów.

Wróćmy do budki komentatorskiej, gdzie Ryczel podzielił się ciekawostką. - Komisarz i trener Cieślak pilnowali, żeby przed meczem gospodarze nie lali za dużo wody - zdradził.

Nie zabrakło też dobrej riposty komentatora. - Stadion się zagotował - stwierdził Ruszkiewicz po wykluczeniu Linusa Sundstroema za spowodowanie upadku Tobiasza Musielaka. - Stadion nie widzi powtórek - przytomnie skonstatował Ryczel.

Ruszkiewicz z kolei błysnął analizą: - Linus przemęczony - wypalił i wyciągnął długą listę startów Sundstroema w ostatnich dniach. - Wypuszczenie Ljunga było błędem – zdiagnozował.

Było więc rozważanie na chłodno, ale był też entuzjazm. - Piękno speedwaya - cieszył się Ruszkiewicz po pierwszej jedynce Fredrika Lindgrena i po tym, jak Karczmarz przywiózł kosmicznego dotąd Szweda za plecami.

Co na to Lindgren. - Nie mogę wygrywać wszystkiego. Pomyliłem się, wybrałem zły motocykl na pierwsze biegi - tłumaczył, choć po zmianie wcale nie było lepiej. - Może był jakiś serwis po drodze - zastanawiał się Kryjom, dając do zrozumienia, że po serwisie silniki już nie są takie szybkie.

ZOBACZ WIDEO Żużlowcy Betard Sparty Wrocław zdominują Speedway of Nations

Źródło artykułu: