- Współpraca między chłopakami w meczu układała się bardzo dobrze. Szkoda tej przegranej. Przyznam, że sam nie spodziewałem się takiego wyniku i nie wierzyłem w to, a tak naprawdę można było tam wygrać -mówił po zakończonym niedzielnym spotkaniu Sławomir Dudek.
Patryk Dudek zdobył w tym pojedynku 13 "oczek" wraz z jednym bonusem. Trener Skórnicki desygnował go do obu biegów nominowanych, w wyniku czego "Duzers" wystąpił trzy razy z rzędu. - Patryk trafił na trzy ostatnie wyścigi, więc musieliśmy intensywnie ochładzać sprzęt. Dodatkowo na ostatni bieg doszła zmiana zębatki, trzeba było poprawić zapłony. Zmieniliśmy też ustawienia na ostatni bieg. Przed ostatnią odsłoną było już wiadomo, że mecz jest przegrany, więc mogliśmy na spokojnie zaryzykować pewne przełożenia. Spowodowało to trochę szumu, bo było mało czasu na te prace. Musieliśmy zmieścić się w czasie dwóch minut. Na szczęście wszystko przypasowało w miarę. Mamy jednak lekki niedosyt, bo trochę "potargał" nas Maciek Janowski - żartował. - Wiadomo, że po koleżeńsku. Poza tym wszystko poszło dobrze.
Na szczęście Dudkowie mogli liczyć na pomoc innych teamów. Mechanicy zawodników Falubazu z chęcią uczestniczyli w pracach związanych z przygotowaniem motocykla. - Tak zawsze było i myślę, że tak dalej będzie. Wszyscy sobie pomagamy. Na początku meczu kiedy Grzesiek Zengota zaliczył upadek to wszyscy biegliśmy, by sprawdzić czy wszystko w porządku z nim i ze sprzętem. Przy takich upalnych dniach każdy z mechaników użycza dmuchaw, żeby te silniki jak najszybciej mogły się schłodzić. My nie musimy sobie o tym mówić, to jest automatyczna pomoc - zakończył.
ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po częstochowsku
Nie wiem, zastanawiam się.