Chorzowski "Kocioł Czarownic" jednym z symboli polskiego sportu

Newspix / Krzysztof Dzierżawa/Press Focus / Na zdjęciu: Stadion Śląski w Chorzowie
Newspix / Krzysztof Dzierżawa/Press Focus / Na zdjęciu: Stadion Śląski w Chorzowie

W 1973 roku po meczu Polska - Anglia brytyjskie media nazwały go "Kotłem Czarownic". Biało-Czerwoni wygrali 2:0. To tylko jedna ze wspaniałych wiktorii jakie pamięta Stadion Śląski. Było ich wiele, a każda z nich wyjątkowa.

W tym artykule dowiesz się o:

Pewnie dlatego do dziś chorzowski obiekt jest jednym z najwyrazistszych symboli polskiego sportu. Stadion Śląski jest utożsamiany przede wszystkim z triumfami polskich piłkarzy. Nic dziwnego. W końcu w Chorzowie reprezentanci Polski pokonywali piłkarzy m.in. z: Włoch, Anglii, Holandii czy Portugalii. Do "Kotła Czarownic" przyjeżdżały największe kluby, a wśród nich: FC Barcelona, Bayern Monachium czy Real Madryt. Mecze grającego w pucharach europejskich Górnika Zabrze przyciągały na trybuny nawet 120 tysięcy kibiców.

Stadion Śląski był jednak nie tylko obiektem piłkarskim, ale także największym na świecie stadionem żużlowym, na którym odbywały się najważniejsze imprezy. Do historii przeszedł zwłaszcza finał Indywidualnych Mistrzostw Świata z 1973 roku, w którym Jerzy Szczakiel pokonał wielkiego Nowozelandczyka Ivana Maugera i jako pierwszy Polak w historii został indywidualnym mistrzem świata na żużlu. Wówczas na "Śląskim" zasiadło około 100 tysięcy osób dopingujących polskich zawodników.

Wiesław Dobruszek w swojej książce pt. "Asy żużlowych torów: Jerzy Szczakiel" opisuje chwile zdobycia złota przez Polaka w ten sposób: "Przed startem do tej decydującej potyczki, na wypełnionych po brzegi trybunach Stadionu Śląskiego, zapada niesamowita cisza, która po podniesieniu taśmy maszyny startowej przemienia się w ogłuszający okrzyk radości, wydobywający się ze stu tysięcy gardeł. (…) Tumult jest taki wielki, że warkot silnika nie jest w stanie tego zagłuszyć."

- Kiedy szedłem stadionowym tunelem prowadzącym na tor, myślałem sobie tylko o tym, żeby nie zawieść kibiców. Gdy wyszedłem na boisko, zaczęli krzyczeć. Wtedy ogarnął mnie strach. Bałem się, że ich zawiodę - wspomina pamiętny finał na łamach wspomnianej książki Szczakiel. Polski mistrz nie zawiódł kibiców. Podobnie jak Zenon Plech, który tamtego dnia zakończył zawody z brązowym medalem oraz koledzy z reprezentacji zdobywający w kolejnych latach medale w Drużynowych Mistrzostwach Świata (1974 - brąz) oraz w Mistrzostwach Świata Par (1981 - brąz Edwarda Jancarza i Plecha).

Sześć lat po zwycięstwie Szczakiel, bliski powtórzenia jego wyczynu w "Kotle Czarownic" był Plech, który finał IMŚ ponownie zakończył na najniższym stopniu podium. Stadion Śląski gościł żużlowców walczących o mistrzostwo świata jeszcze w ramach cyklu Grand Prix w latach 2002-2003, ale już bez większych sukcesów Polaków.

Sytuacja może ulec zmianie już w tym roku. Zupełnie przebudowany "Kocioł Czarownic" będzie ponownie gościł żużlowców, którzy tym razem powalczą o tytuł indywidualnego mistrza Europy w ramach Speedway Euro Championship. Czy Chorzów ponownie okaże się szczęśliwy dla Polaka? O tym przekonamy się dopiero we wrześniu. Pewne jest jedno - na Stadion Śląski nareszcie powróci wielkie ściganie. Oby już na stałe.

W dalszym ciągu za pomocą portalu www.ebilet.pl oraz www.zuzelnaslaskim.pl można zakupić wejściówki na wielki finał Speedway Euro Championship, który odbędzie się 15 września. Ceny biletów zaczynają się już od 19 zł!

Kategorie oraz ceny biletów na Żużel na Śląskim:
Kategoria I - od 19 PLN
Kategoria II - od 39 PLN
Kategoria III - od 59 PLN
Kategoria IV - od 79 PLN
Kategoria V - od 99 PLN
Kategoria VIP - 599 PLN
Program zawodów - 15 PLN

ZOBACZ WIDEO Żużlowcy Betard Sparty Wrocław zdominują Speedway of Nations

Komentarze (1)
avatar
yes
24.05.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"W 1973 roku po meczu Polska - Anglia brytyjskie media nazwały go "Kotłem Czarownic"" - oni wówczas użyli takiego sformułowania. Nie pamiętam nawet tego ;)
Minie 6 czerwca 45 lat. Oglądałem na
Czytaj całość