- Jakie masz plany na przyszły rok - takie pytanie usłyszał Grigorij Łaguta od Jakuba Kępy, jednego z lubelskich działaczy. Nie znamy odpowiedzi, ale Rosjanin poprosił o przesłanie oferty na maila. Co więcej, poinformował o propozycji prezesa ROW-u Rybnik. - To prawda. Wiemy, że pan Kępa dzwonił do Griszy z ofertą - przyznaje Krzysztof Mrozek.
Sondowanie Łaguty oznacza ni mniej, ni więcej, że Speed Car Motor Lublin coraz poważniej myśli o PGE Ekstralidze. Kilka dni temu ujawniliśmy o staraniach lublinian o wypożyczenie Andrieja Kudriaszowa z forBET Włókniarza Częstochowa. Jego zakup miałby pomóc w walce o awans. Łaguta to już jednak melodia przyszłości i poważniejszy kaliber. Inna sprawa, że ciężko będzie Motorowi przekonać zawodnika. Raz, że ma on dobry kontrakt z prezesem Mrozkiem, który stał za nim murem po dopingowej wpadce. Dwa, że szef ROW-u jakoś dziwnie nie ma wątpliwości, że Rosjanin wróci do niego po odbyciu kary zawieszenia za stosowanie zabronionego środka, meldonium.
Tak na marginesie, to Motor powinien pomyśleć nie tylko o wzmocnieniach, ale i o przebudowie stadionu. Ten, który jest obecnie, żadną miarą nie spełnia wymogów PGE Ekstraligi. Już Krzysztof Cugowski, wokalista Budki Suflera i wielki kibic Motoru pisał u nas (w swoim felietonie) o konieczności zbudowania nowego obiektu.
Swoją drogą to miał rację prezes Mrozek, mówiąc po zawieszeniu Łaguty przez POLADA, że teraz wszyscy wokół krytykują zawodnika, a za chwilę będą mu składać propozycję startów. Motoru na liście krytyków nie było, ale w ciemno można założyć, że nie tylko lublinianie sondują możliwość pozyskania Łaguty.
ZOBACZ WIDEO Speedway of Nations gwarantuje emocje do ostatniego wyścigu