Get Well Toruń wciąż nie może wyskrobać się z dołka. W Częstochowie było już znacznie lepiej, ale i tak nie udało się wywieźć punktów z pod Jasnej Góry. Coś jednak chyba w tej drużynie mimo wszystko drgnęło. Nawet Jacek Frątczak odzyskał radość i wigor do działania. - To jest zajebi***e ważny mecz - mówił podczas przedmeczowej odprawy do swoich zawodników.
Mecz długo był na styku. W zasadzie o wszystkim decydowały biegi nominowane. Tam jednak czary Frątczaka nie wypaliły i punkty przeszły mu koło nosa. Szansa rewanżu będzie już za dwa tygodnie. Goście w studio byli zgodni co do tego, że to będzie kluczowe spotkanie dla toruńskiej drużyny. - Tam największy problem jest z przygotowaniem toru. Stosowano już przeróżne kombinacje. Nie mówię, że są one negatywne. Jacek Frątczak próbuje to wszystko dopasować, ale to chyba idzie w złą stronę - mówił Dariusz Ostafiński. - Ostatnio zdaje się nawet sam próbował prowadzić polewaczkę, ale wyglądało to komicznie. Niech się lepiej zajmie prowadzeniem drużyny. Może jeszcze coś z tego da się wyczarować - komentował.
Skoro mowa o Toruniu, to dodajmy, że gościom Marcina Majewskiego nie umknęła uwadze obecność w parku maszyn Adama Krużyńskiego. Mówi się, że sponsor Get Well i dobry duch drużyny swoją obecnością wprowadzi nieco spokoju w rozgrzane głowy zawodników. - Niech Frątczak spokojnie pracuje u boku Krużyńskiego. Bo jak dostaną drugi raz po głowie od Włókniarza, to będzie już pozamiatane - dodał szef żużla w WP SportoweFakty.
Drugim gorącym tematem były Derby Ziemi Lubuskiej w Zielonej Górze. Falubaz znowu dostał w palnik i chyba może już zapomnieć o awansie do pierwszej czwórki. Po raz kolejny zawiódł Piotr Protasiewicz, co powoli zresztą staje się normą. - Wracam do teorii sprzed sezonu, że na Piotrze bardzo duże wrażenie wywołały spotkania z Tomaszem Gollobem. To inteligentny facet. Przyszła pora refleksji i pora tego, że zaczął zaciągać hamulec ręczny w swojej głowie - przedstawił swój punkt widzenia Ostafiński. Można się z tym zgadzać lub nie, ale rzeczywiście faktem są spotkania Tomasza Golloba z Protasiewiczem, o których wspomniał nazywany przez niektórych żużlowym influencerem, szef działu WP SportoweFakty.
ZOBACZ WIDEO #EkspertPGEE zawodników, czyli sprawdzian wiedzy żużlowców, odc. 2
Słowo jeszcze o laniu we Wrocławiu, jakie żużlowcy Betard Sparta Wrocław zafundowali MRGARDEN GKM-owi Grudziądz. Generalnie źle się ten mecz oglądało. Baty niemiłosierne. Tym bardziej, że kierownictwo gości niewiele zrobiło, aby zawalczyć o nieco lepszy wynik. - Dlaczego nie było rezerw taktycznych? - pytał podczas rozmowy telefonicznej Zbigniewa Fiałkowskiego prowadzący program Marcin Majewski. - Po zawodach każdy jest mądry, ale proszę popatrzeć na biegi od pierwszego do piątego. Kogo miał trener wstawić, skoro na poziomie jechało półtora zawodnika? - pytał przekornie człowiek mocno związany z grudziądzkim środowiskiem.
Swoją drogą nikt takiego tłumaczenia nie kupił. Na razie jest tak, że to GKM jest pierwszy w kolejce do spadku. I to nawet przed Grupą Azoty Unią Tarnów, która osiągnęła zaskakująco dobry wynik na torze w Lesznie. Jasne, że jeszcze może się sporo zmienić, ale w zespole z Grudziądza widać coraz mniej pomysłów na wyjście z kryzysu. - Musimy zrobić wszystko, aby pomóc zawodnikom jak najlepiej przygotować się do dwóch najbliższych meczów na własnym torze - spuentował Fiałkowski.