W niedzielnym meczu pomiędzy Car Gwarant Startem Gniezno a Zdunek Wybrzeżem Gdańsk Michał Szczepaniak zdobył pięć punktów i bonus, a jego zespół przegrał 44:46.
- Jak podsumuję to spotkanie? Źle. Przyjechaliśmy do Gniezna, by wygrać, ale to się nie udało. Każdy z nas pogubił trochę punktów i w końcowym rozrachunku ich zabrakło. Ten sezon idzie nam ciężko. Są problemy, ta jazda nie jest taka, jak byśmy chcieli. Taki jest ten sport. Walczymy i staramy się. Gospodarze byli szybcy i wygrali - skomentował 35-latek.
Szczepaniakowi na torze w Gnieźnie brakowało regularności. Lepsze biegi przeplatał kompletnie nieudanymi. Mimo niezbyt dobrego występu, zawodnik z optymizmem patrzy w przyszłość, podkreślając, że jego silniki w końcu zaczęły jechać. Spora zasługa w tym tego, że wyeliminował podrobione części, które nabył od oszustów.
- Brakuje regularności. Dopiero dwa tygodnie temu doszedłem do ładu z motocyklami. Na początku sezonu miałem problemy z różnymi częściami. Teraz udało się to wyprostować. Silniki zaczęły jechać, ale nie wiadomo do końca, jakie przełożenia dobrać. Reagują inaczej niż zawsze. Stąd ta niepewność, szukanie i lepsze biegi przeplatane gorszymi. Drgnęło to w dobrym kierunku i myślę, że będzie coraz lepiej - wyjaśnił żużlowiec Zdunek Wybrzeża Gdańsk.
ZOBACZ WIDEO Grand Prix w Moskwie lub Sankt Petersburgu