Jestem załamany, nie wiem co powiedzieć - wypowiedzi po meczu Atlas Wrocław - Unibax Toruń

Dzięki wygranej we Wrocławiu z miejscowym Atlasem 46:44, Unibax Toruń nadal jest niepokonaną drużyną w Speedway Ekstraklasie. W spotkaniu nie zabrakło emocji, a o wyniku zadecydował ostatni bieg. O to co do powiedzenia mieli głowni bohaterowie niedzielnego spotkania.

Jan Ząbik (trener Unibaxu Toruń): Na pewno cieszy wynik. Zawodnicy stanęli na wysokości zadania, zrobili to, co trzeba na torze i chwała im za to, że mecz jest wygrany. Było ciężko wiedzieliśmy, że od ubiegłego roku tor się zmienił, ale daliśmy sobie rade i wynik jest na naszą korzyść. Sport jest piękny. Jeśli wszystko jest rozgrywane w atmosferze fair play, wtedy jest na co popatrzeć. Jeśli chodzi o Adriana, to jest to tyran pracy. Na treningu jeździł dopóty, dopóki nie uznał, że wszystko gra. Trzeba pamiętać o tym, że sześć razy osiem równa się czterdzieści osiem, ot i cała sprawa.

Adrian Miedziński (Unibax Toruń): To było bardzo ciężkie spotkanie. Cieszę się ze udało nam się wygrać, choć byliśmy bardzo osłabieni brakiem Roberta Kościechy, jeszcze w trakcie zawodów odpadł Wiesław Jaguś, który jest cały i zdrowy i pojedzie w meczu z Zieloną Górą, co jest najważniejsze. Chciałem podziękować kibicom z Torunia, którzy przez cały mecz nam dopingowali. Myślę że stworzyliśmy bardzo dobre widowisko i jestem zadowolony z wygranej.

Daniel Jeleniewski (Atlas Wrocław): Cóż mogę powiedzieć. Myśleliśmy, że po 10 punktowej przewadze uda nam się wygrać. Jednak Toruń to bardzo mocna drużyna, która się przebudziła i wszystko się odwróciło. Niestety tak się stało, że mój piętnasty wyścig, gdzie na ostatnich metrach oddałem remis, zdecydował o wyniku. Naprawdę jestem załamany i nie wiem co powiedzieć.

Marek Cieślak (trener Atlasu Wrocław): Po dzisiejszych zawodach umówiłem się z zawodnikami na treningi, bo coś musimy w końcu zrobić, żeby było lepiej. Wiadomo, że Toruń jest mistrzem Polski, ale wygrywać tak wysoko i w końcu sromotnie przegrać, to naprawdę boli. Nie mogę mieć pretensji do Tomka Jędrzejaka czy Daniela Jeleniewskiego, ale do Nichollsa czy Watta, to mam. Zresztą Jason Crump też zdobył dziś troszkę mniej punktów niż zwykle. W biegu nominowanym pojechał Nicholls, gdyż po rozmowie z Jędrzejakiem stwierdziłem, że tak będzie lepiej. Tomek nie czuł się na siłach, żeby jechać w tym wyścigu.

Komentarze (0)