Przypomnijmy, że Paweł Hlib w połowie marca na obozie przygotowawczym na Słowenii doznał kontuzji kolana, która wykluczyła go z pierwszych meczów w polskiej lidze. Od kilku tygodni wychowanek Stali Gorzów jest już w pełni sił, co potwierdził w dwóch meczach szwedzkiej Allsvenskan, w których wywalczył 9+2 oraz 10+1 punktów. W składzie poznańskiej drużyny wciąż jednak się nie pojawił.
Pojawiały się natomiast domysły, że na linii zawodnik - klub są konflikty i o tym, czy Hlib wystąpi w danym spotkaniu, decydują czynniki pozasportowe. - Nie ma żadnego konfliktu - zapewnia Dariusz Górzny, wiceprezes PSŻ-u i kierownik zespołu. - O tym, kto występuje w danym meczu, decyduje tylko i wyłącznie forma sportowa. Paweł Hlib przegrał rywalizację o miejsce w składzie przed meczami w Daugavpils i Grudziądzu. Uznaliśmy także, że na spotkanie z Marmą Hadykówką lepszym posunięciem będzie wstawienie Daniela Pytela, który zresztą sprawdził się jako zawodnik rezerwowy - dodał.
- Paweł Hlib wraca do formy po kontuzji. Odjechał dwa mecze w lidze szwedzkiej, teraz musi jeszcze potrenować na naszym torze, wjeździć się w niego i na pewno będzie dla nas dużym wzmocnieniem - przyznał Tomasz Wójtowicz, prezes klubu, a trener Zbigniew Jąder dodał: Paweł pojedzie w meczu, ale najpierw na treningu musi pokazać, że jest lepszy od swoich kolegów.
Co na to sam zawodnik? - Ja od kilku spotkań jestem gotowy do jazdy, ale nie jestem wstawiany do składu. Z mojej strony jest chęć jazdy, jestem zdrowy, co potwierdzam w Allsvenskan - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl. - Przed jednym meczem brałem udział w treningu, przed nim powiedziano mi, że jadę, ale po nim dowiedziałem się, że jednak nie…
Na piątkowym treningu przed meczem z Marmą Hadykówką Hliba jednak nie było. - W czwartek miałem mecz w Szwecji i nie miałem możliwości wrócić do Polski tak szybko - wyjaśnił wychowanek Stali Gorzów.