- Nie mnie to oceniać. Tak naprawdę, to wszyscy trochę z niepokojem czekamy na te zawody. To jest nowa formuła. Do tej pory czegoś takiego nie było. Zobaczymy, jak to się sprawdzi i jak to się uda - czy będą emocje. Powinny być - powiedział zawodnik Falubazu Zielona Góra.
Przedstawiciele innych krajów mają już dość dominacji Polaków w zawodach drużynowych i wierzą, że Speedway of Nations przyniesie rewolucję. Niczego nie można przesądzać, choć na ten moment to Biało-Czerwoni są faworytami imprezy. Zanosi się jednak na zaciętą rywalizację o złoto.
- Przez to, że w teamach jest mniej zawodników, kadry stały się bardziej wyrównane. Każda z nacji ma w swoich szeregach jednego lub dwóch żużlowców, którzy jeśli nie jeżdżą w Grand Prix, to są dosyć mocnymi ogniwami na podwórkach ligowych. To otworzy fajny kolektyw w postaci większej liczby zespołów w finale, bo będzie ich siedem - podkreślił Zengota.
Przypomnijmy, że w ramach SoN rozegrane zostaną dwa półfinały - w Teterow (2 czerwca) i w Manchesterze (5 czerwca), a następnie, w dniach 8-9 czerwca, czekają nas finały na torze we Wrocławiu. Póki co pewnymi udziału w turniejach na Nowym Olimpijskim są jedynie Polacy. - Zapowiadają się fajne, emocjonujące zawody, ale na końcowe efekty musimy jeszcze poczekać. To jest coś nowego i tak naprawdę nie wiemy, czym poskutkuje - podsumował Grzegorz Zengota.
ZOBACZ WIDEO Speedway of Nations gwarantuje emocje do ostatniego wyścigu