Kartka Nawrockiego. Właściciel Stali nie zapłacił tylko za jeden mecz
Ireneusz Nawrocki, wchodząc do Stali Rzeszów, wyłożył milion złotych na spłatę zaległości wobec zawodników. Od początku sezonu 2018 plotkuje się jednak, że klub nie płaci. Prezes twierdzi, że wszystko ma pod kontrolą.
Dodajmy, że w rubryce pieniądze klubowe nie ma Grega Hancocka. Amerykanin ma umowę z firmą Nawrockiego. Dla Hancocka nie ma tak naprawdę znaczenia, w ilu meczach pojedzie i ile punktów zdobędzie. Właściciel podpisał z nim taką umowę, bo głęboko wierzy w profesjonalizm 4-krotnego mistrza świata. Jak dotąd Nawrocki nie zawiódł się na Hancocku. Co prawda okazało się, że w jednym ze spotkań jechał bez ważnego wpisu w książeczce zdrowia, ale to była pomyłka kierownika drużyny, który został już zwolniony.
Wracając do tematu kasy w Stali, w klubie przyznają, że dotąd był jeden poślizg. Tomaszowi Jędrzejakowi wstrzymano przelew pieniędzy sponsorskich, bo zawodnik odmówił przyjazdu na trening. Gdy sprawa się wyjaśniła, kasa trafiła do żużlowca. W rzeszowskim klubie przekonują, że od tamtego czasu nie było żadnych spięć, a taki Edward Mazur ma chwalić działaczy i mówić, że nigdy wcześniej w żadnym klubie nie czuł się tak dobrze, jak w Stali.
ZOBACZ WIDEO #EkspertPGEE zawodników, czyli sprawdzian wiedzy żużlowców, odc. 2KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>