W piątek rozpoczną się dwudniowe zmagania najlepszych par na świecie w ramach Speedway of Nations. O tytuł mistrzowski powalczą reprezentacje Australii, Polski, Niemiec, Danii, Wielkiej Brytanii, Szwecji oraz Rosji. Jak podkreślają nasi eksperci, trudno mówić o jakichś niespodziankach w wynikach półfinałów.
- Jest trzech głównych faworytów do zwycięstwa, czyli Rosja, Szwecja i Polska, natomiast nie zaskakuje mnie obecność nikogo w finale. Szykują się nam bardzo dobre zawody we Wrocławiu - podkreśla Michał Kugler, były wiceprezes Stali Gorzów i gorący zwolennik nowej formuły rywalizacji międzynarodowej.
W przeciwieństwie do innych imprez w SoN trudno szukać czarnego konia, czyli drużyny, która nieoczekiwanie może zwyciężyć. Zdaniem Wojciecha Dankiewicza tylko reprezentacja Niemiec w jakimś stopniu odstaje od reszty stawki, ale ona nic nie zwojuje. - Poza tą ekipą każdy ze startujących w finale zespołów jest w stanie wygrać, nawet Duńczycy, którzy mają tam jakieś problemy - mówi ekspert nSport+.
Nasz rozmówca podkreśla, podobnie jak Krzysztof Cegielski, że w przypadku reprezentacji Polski nie należy liczyć na złoto i tylko złoto. - Sukcesem będzie podium. Nadmuchaliśmy balonik mocno, ale naprawdę łatwo nie będzie. W piątek i sobotę we Wrocławiu wystąpią naprawdę najlepsi zawodnicy na świecie - kończy Dankiewicz.
ZOBACZ WIDEO Speedway of Nations gwarantuje emocje do ostatniego wyścigu