Kontrowersyjne wykluczenie i kartka w Gdańsku. Zawodnik Startu widział to inaczej

WP SportoweFakty / Ilona Jasica / Na zdjęciu: Maksymilian Bogdanowicz
WP SportoweFakty / Ilona Jasica / Na zdjęciu: Maksymilian Bogdanowicz

Kontrowersje wzbudziła decyzja sędziego Ryszarda Bryły z 10. biegu meczu Zdunek Wybrzeże Gdańsk - Car Gwarant Start Gniezno (46:44). Arbiter wykluczył wówczas Maksymiliana Bogdanowicza, który odważnie zaatakował Andersa Thomsena i ten upadł.

- Oczywiście, można spekulować. Nie zgadzam się z decyzją sędziego. Jechałem swoim torem - po wewnętrznej. Tym, który się wahał i coś zmieniał w swojej trajektorii był Anders Thomsen. Niestety, nie mogę zgodzić się z decyzją arbitra. Nie ma jednak co dyskutować. Werdykt jest, jaki jest. Trzeba to przyjąć na klatę - mówił po spotkaniu Maksymilian Bogdanowicz.

Warto wspomnieć, że za atak na pierwszym łuku drugiego okrążenia 10. odsłony dnia junior Car Gwarant Startu Gniezno obejrzał kartkę, co również uznał za niesłuszny werdykt. - Zbędna jest żółta kartka, którą otrzymałem. Rozumiem ostrzeżenie, ale żeby od razu dawać żółtą kartkę? Widziałem o wiele gorsze sytuacje, tak jak chociażby ta z Adrianem Gałą. Tak samo tam mogła być żółta kartka - dodał.

Ostatecznie Bogdanowicz zdobył w pojedynku przeciwko Wybrzeżu trzy punkty i bonus. Wynik zepsuło wspomniane wykluczenie. Zawodnik czerwono-czarnych nie był bez szans w walce o punktowane lokaty. - Mogę wypowiedzieć tysiąc słów na ten temat, ale to już niczego nie zmieni. Gdyby nie to wykluczenie i wyprzedziłbym rywala, to mielibyśmy wygrany mecz - podsumował młodzieżowiec drużyny z pierwszej stolicy Polski.

ZOBACZ WIDEO Stadion Orła Łódź robi wrażenie! Zobacz na jakim etapie jest budowa

Źródło artykułu: