Jak oni to zrobili? W Tarnowie zepsuły się dwie polewaczki, a beniaminek i tak ograł mistrza!
Grupa Azoty Unia Tarnów przed i w trakcie spotkania z Fogo Unią Leszno miała mocno pod górkę. Działacze i sztab szkoleniowy musieli zmierzyć się z awarią dwóch polewaczek. Mimo to udało się przygotować tor, który był atutem gospodarzy.W niedzielę na wysokości zadania stanęło większość zawodników tarnowskiego klubu. Gospodarze znowu mieli wielki atut w postaci własnego toru. Jeśli weźmiemy pod uwagę problemy, które towarzyszyły im w sobotę i niedzielę, to możemy mówić o naprawdę wielkim wyczynie.
- Gratulacje należą się nie tylko całej drużynie, ale również naszym trenerom i wspaniałym toromistrzom. Wszyscy zostawili serce i wykonali kawał dobrej roboty – podkreśla Sady. - Mieliśmy potwornego pecha podczas sobotniego treningu. Całkowicie zepsuła się jedna z naszych polewaczek, a już w trakcie zawodów awarii uległa ta druga, zapasowa. Ratowaliśmy się strażą pożarną. Musieliśmy zmierzyć się z wieloma przeciwnościami, więc z tego powodu ta wygrana smakuje szczególnie -tłumaczy Sady.
Co zmieniły się w Tarnowie? Jak to możliwe, że drużyna, która przegrała dość zdecydowanie z Betard Spartą Wrocław, jako pierwsza zatrzymała mistrza Polski? - Nie dorabiałbym żadnej ideologii do tej wygranej - wyjaśnia prezes. - Zadecydowała po prostu dyspozycja dnia. Tor był nieco inny niż podczas meczu ze Spartą, ale szczegółów zdradzać nie chcę. Niemniej jednak uważam, że nie to było kluczowe. Nie tłumaczyłbym tego tak, że coś zmieniliśmy z nawierzchnią i z tego powodu wygraliśmy. To nie tak - podkreśla Sady.
Tarnowianie zrobili w niedzielę ważny krok w kierunku utrzymania. W tej chwili zdecydowanie więcej zmartwień mają zespoły z Grudziądza i Zielonej Góry, które przegrały kolejne spotkania. - Niczego nie jestem jeszcze pewien, ale jesteśmy na dobrej drodze. Zespół, który był przez większość skazywany na pożarcie, radzi sobie całkiem nieźle. Wcale nie jesteśmy wielkim niewypałem. To przede wszystkim zasługa naszego Głównego Partnera, a więc Grupy Azoty - podsumowuje Sady.
ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po wrocławsku
-
Skam Zgłoś komentarz
po jednym z pierwszych wyjazdów na tor. Rzadko spotykane ale czy nie niemożliwe? Jak widać możliwe. Wóz strażacki był na stadionie jak zawsze i poproszono o pomoc strażaków(już nie pierwszy raz i chwała im za to że są na tyle uprzejmi i się zgadzają). Wozem jechali i robili kółko. Tor był polany i tyle. Raz przy krawężniku to nie było polewanie a właśnie roszenie tylko wtedy chyba zrobiono dwa kółka. A biorąc pod uwagę upał jaki był to po jednym biegu winno się znowu lać wodę. Dopiero od około osiemnastej czyli dziesiątego biegu chmury rozciągnęły swój gęsty płaszcz nad stadionem i wilgotność była utrzymywana dłużej. Pragnę jednak podkreślić że warunki były dla każdego takie same. Jeśli ktoś podaje powód że każdy wie że Leszno nie lubi twardego toru to świadczy tylko o nim. Tor był bezpieczny! U nas w tym sezonie jest chyba najmniej upadków w lidze. To świadczy o tym jak przygotowywany jest tor. Pamiętam doskonale mecz z Rzeszowem i wtedy była nieco inna sytuacja. Unia nie musiała kombinować z torem bo pewnie prowadziła i kontrolowała spotkanie. Cóż złośliwość rzeczy martwych. Tutaj było podobnie. Myślcie i piszcie co wam się podoba ale zastanówcie się i zapytajcie siebie: Czy wierzycie w to co piszecie? -
snajUL Zgłoś komentarz
spojrzy, kto jechał po stronie tarnowian w tych biegach, to trzeba być slepcem, żeby nadal uważać, że mecz ostał sprzedany. -
yoyo Zgłoś komentarz
Zalewanie toru jak i nie lanie wcale wody to jest takie samo karygodne przewinienie! I nikogo nie obchodzi to czy w przypadku awarii tor będzie polewał traktor z beczkowozem, wóz strażacki czy sam Sady wężem ogrodowym z murawy stadionu. Jeśli sędzia zarządza polewanie to tor ma być polany po całej długości i szerokości toru. Jazda na takim torze to zwyczajna ślizgawka, zawodnicy z tyłu nic nie widzą, a i dla kibiców to mało fajne przeżycie. Dobrze że nie doszło do tragedii tak jak rok czy dwa lata temu w Opolu gdzie na zwodach młodzieżowych juniorzy również musieli jeździć w takich warunkach. -
KACPER.U.L Zgłoś komentarz
Kolejna rysa na projekcie hybryda.Jeśli dalej tak to się potoczy,wypisuje się z tego projektu:) -
krakowska49 Zgłoś komentarz
Tarnów powinien przrgrać za brak polewaczek.w karygodny sposób został złamany przepis za brak polewaczek.gksż zrobiła papier toaletowy z regulaminu!!!!! -
Marcin Maciejewski Zgłoś komentarz
zawodnikiem mało co widzieli, w związku z tym tor był niebezpieczny dla wszystkich.Regulamin w takiej sytuacji mówi że gospodarze mają minut na doprowadzenie nawierzchni do odpowiedniego stanu (polanie) w innym przypadku zawody są przerwane a o dalszym losie decyduje zarząd Ekstraligi. Jesttylko jeden problem. Ekstraliga widzi tylko jak Leszno leje wodę i lepikary na maksa. Jak Tarnów nie polewa toru, Gorzów robi "lodowisko" na drugim łuku a Wrocław nie ma czym nadmuchać bandy to już jest krótkowzroczność. Tu już nie chodzi o Tarnów i Leszno ale o zwykła sprawiedliwość i przyzwoitość. Ponoć producenci googli dla zawodników zastanawiają się czy nie dawać w zestawie wycieraczki i spryskiwaczy. -
Zawsze My Zgłoś komentarz
a fuuu...paskudna gra Unii Leszno...takie coś nie przystoi przyszłemu DMP 2018...nieładnie...a przecież już jedna nauczka była w przeszłości... -
Cysio Zgłoś komentarz
;O) -
kedzior Zgłoś komentarz
Trochę to dziwne gdy taka drużyna jak Leszno przegrywa biegi nominowane w stosunku 2-10 Czy to dalej sport? Mimo wszystko brawo Tarnów -
Syki Zgłoś komentarz
zawsze popsuc ale gospodarze dali rade ku chwale obydwoch Unii bez sprzetu przygotowac tor! Pelen szacun Panie Galewski, naczelny Ostafinski jest z Pana dumny !!! -
Unia.T PANY Zgłoś komentarz
Skoro same walki to zielonka tak samo robi wałek gromadzi kasę na sezon 2020 żeby mieć same gwiazdy skoro wszędzie same walki no to proszę są walki -
SiłaRazyGwałt Zgłoś komentarz
Leszna chce żeby Falubazy spadły z ligi. -
Wściekły Byk Zgłoś komentarz
studzienki... to jest kabaret a nie sport Jak nie działa infrastruktura to walkower a nie jakieś kabarety.