Zielonogórzanie nie najlepiej rozpoczęli niedzielne spotkanie z Betardem Spartą Wrocław. Po ośmiu biegach przegrywali 22:26. Potem Falubaz zebrał się i już przed biegami nominowanymi prowadził dziesięcioma punktami. Wielka w tym zasługa Piotra Protasiewicza, który stanął na wysokości zadania.
Cała drużyna nie zawiodła i można rzec, że przynajmniej na chwilę uciekła spod topora. Nic dziwnego, że na trybunach po meczu wybuchła eksplozja radości. Sam Protasiewicz był podrzucany przez kolegów z drużyny i wpadł w objęcia menedżera Adama Skórnickiego. Szczegóły na wideo przygotowanym przez Falubaz TV.
mozna tylko gdybac co byloby gdyby jechał tak od poczatku...
Teraz to nie wazne,trzeba skupic sie na obronie 6teg Czytaj całość