Były kapitan zdziwiony absencją Przedpełskiego. "Przecież jesteśmy drużyną"

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Park maszyn Get Well. Chris Holder siedzi. Za nim Jack Holder, Karol Ząbik, Jason Doyle.
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Park maszyn Get Well. Chris Holder siedzi. Za nim Jack Holder, Karol Ząbik, Jason Doyle.

Sporo szumu wywołała decyzja menedżera Jacka Frątczaka o odsunięciu od składu Pawła Przedpełskiego na wyjazdowy mecz z Fogo Unią Leszno. - Byłem w szoku - przyznaje Chris Holder.

[tag=857]

Get Well Toruń[/tag] przegrał z Fogo Unią Leszno 36:54, a sporo po tym meczu mówi się o Pawle Przedpełskim, który nie przyjechał na teren lidera PGE Ekstraligi. Wydaje się, że wynik Jacka Holdera (9+2 w sześciu startach) obronił decyzję Jacka Frątczaka, który tym samym dał swojemu kapitanowi czas na przemyślenie pewnych spraw. Sytuację skomentował starszy brat Australijczyka.

- Nie miałem pojęcia o sprawie z Pawłem. Przyjechałem w niedzielę i dowiedziałem się, że Przedpełskiego nie będzie. Byłem w szoku, bo przecież jesteśmy drużyną - przyznaje Chris Holder.

Mistrz świata z 2012 roku do niedawna był kapitanem torunian, ale w tym sezonie menedżer mianował nim właśnie Przedpełskiego. Pod jego nieobecność drużynę na prezentację przyprowadził Jason Doyle. Wynik prowadzącego parę z juniorami wygląda dość przeciętnie.

- Na pierwszym łuku była tylko jedna ścieżka. To wstyd bo tor w Lesznie jest naprawdę piękny. Mamy teraz chwilę przerwy na przygotowanie przed następnym meczem z Falubazem. Najważniejsze to zdobyć punkty i bonus. Unia była w niedzielę zbyt mocna, po prostu trzeba zapomnieć o tym meczu i skupić się na tym co przed nami - komentuje starszy z braci Holderów.

ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Polska - Senegal. Kuriozalna bramka dla rywali. Ekspert wskazał głównego winnego

Źródło artykułu: