W Gorzowie rośnie talent. Będą czekali na niego jak na Żupińskiego w Gdańsku?

WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Na zdjęciu: Mateusz Bartkowiak
WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Na zdjęciu: Mateusz Bartkowiak

Mateusz Bartkowiak dopiero niedawno zdał żużlową licencję, ale już zachwyca kibiców Cash Broker Stali Gorzów. W środę podczas DMPJ po raz pierwszy pojechał w zawodach na gorzowskim torze i otarł się o komplet punktów.

W zdobyciu pełnej puli przeszkodził defekt w jego pierwszym starcie. - Pewnie, że szkoda. Sam jeszcze nie wiem, co się stało i cały czas dochodzimy do tego z mechanikami - mówił Mateusz Bartkowiak zaraz po zawodach, po których od razu wyjeżdżał na tor trenować i diagnozować problem.

15-latek ma już za sobą około dziesięć turniejów, ale dopiero 20 czerwca dane mu było wystąpić w oficjalnych zmaganiach przed gorzowską publicznością. - Jeździło mi się dobrze. To były moje pierwsze zawody na Jancarzu. Nabieram doświadczenia i było fajnie - stwierdził.

Patrząc na jego jazdę przypomina się nieco sytuacja Karola Żupińskiego. Gdańszczanin znakomicie radził sobie w zawodach młodzieżowych, przez co zaczęto wyczekiwać jego debiutu w lidze w barwach Zdunek Wybrzeża Gdańsk. Doszło do niego w tym roku i o zawodzie mówić nie można. Być może kibice Cash Broker Stali Gorzów niedługo zaczną tak oczekiwać na Bartkowiaka.

- Będę się starał i robił wszystko, co w mojej mocy, żeby nasi kibice czekali na moje wejście do pierwszego składu - odpowiedział młodzieniec, zapytany o porównanie z nieco starszym kolegą.

Po środowym występie w DMPJ o swoim wychowanku wypowiedział się także trener, który nie ukrywa, że talentu chłopakowi nie brakuje. - Ten rok jest dla niego, żeby się rozjeździł, startował w jak największej liczbie imprez. W przyszłym roku jeszcze bardziej się przygotuje fizycznie. To młody, 15-letni chłopak, można powiedzieć jeszcze dzieciak. Okaże się za rok, ale wszystko wskazuje na to, że rozwija się szybciej. Pozostali zawodnicy też dołączą, bo wcześniej mieli kontuzje i to może troszkę ich hamuje - powiedział Piotr Paluch.

Pochodzący z Drezdenka Mateusz Bartkowiak w świecie żużlowym nie jest osobą anonimową. Pierwsze sukcesy odnosił już na miniżużlu, kiedy to w 2015 został indywidualnym mistrzem Polski. Co ciekawe, wcześniej przytrafił mu się dramatyczny wypadek, bowiem w Stanowicach połamał obie nogi. Wrócił jednak w wielkim stylu. Swoją jazdą pozytywnie zaskoczył już na egzaminie na licencję i podczas pierwszych treningów na dużym torze na Stadionie im. Edwarda Jancarza. Dotychczasowe występy pozwalają myśleć, że przed nim świetlana przyszłość.

ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po wrocławsku

Źródło artykułu: