Nie tylko jeździ, ale także pomaga rodakom. W Ostrowie poczuł się jak w Bahia Blanca
Facundo Albin zadebiutował w tym sezonie w rozgrywkach polskiej ligi. Korzysta także ze wszystkich okazji do startów w innych zawodach. Jak się okazuje, znajduje czas na to, aby pomagać swoim rodakom jeżdżącym w Europie.
W boksie "argentyńskiego Nickiego Pedersena" pojawił się Facundo Albin. - Byłem w Libercu, gdzie o awans do IMŚJ walczył mój przyjaciel, Lucas Torresi. Znam się dobrze z jego rodziną, zwłaszcza jego ojcem. Nie wyobrażałem sobie, żeby mu nie pomóc - powiedział Albin, który w ubiegłym sezonie wspierał Cristiana Zubillagę.
Torresi zajął w Libercu odległe 13. miejsce, ale pozostawił po sobie nie najgorsze wrażenie. Pomagający mu Facundo Albin musiał zmierzyć się nie tylko ze stresem związanym ze startem swojego kolegi. Jeszcze w Czechach otrzymał informację o tym, że dzień później pojedzie w meczu ligowym Stainer Unii Kolejarza Rawicz.
- Jeszcze podczas eliminacji IMŚJ dowiedziałem się o powołaniu na mecz w Ostrowie. Z Liberca jechałem do Rzeszowa po motocykle i stamtąd do Ostrowa. To był szalony weekend, było sporo stresu, właściwie nie spałem - opowiada Albin.
ZOBACZ WIDEO #EkspertPGEE zawodników MRGARDEN GKM GrudziądzAktualny mistrz Argentyny w Ostrowie poczuł się jakby był w... Bahia Blanca. Podczas derbowego pojedynku temperatura oscylowała w granicach 30 stopni Celsjusza, a ostrowski owal przypomina mu obiekt, na którym sięgał po złoto w krajowym czempionacie.
- Mecz derbowy był moim pierwszym startem w Ostrowie. Tutejszy tor jest bardzo duży i przypomina mi obiekt w Bahia Blanca, choć tam łuki są szersze. Można jechać tutaj bardzo szybko. Podobało mi się na ostrowskim obiekcie.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>